Pierwsze doniesienia o strzelaninie w sali koncertowej Krokus pojawiły się w rosyjskich mediach o godzinie 20:28 czasu lokalnego (18:28 w Polsce - red.). Według relacji świadków w budynku pojawili się zamaskowani mężczyźni uzbrojeni w karabiny maszynowe. Napastnicy otworzyli ogień do ludzi, którzy oczekiwali na koncert rockowego zespołu muzycznego. "Co najmniej trzech zakamuflowanych ludzi wtargnęło na parter sali Krokus i otworzyło ogień z broni automatycznej. Na pewno są ranni" - relacjonował korespondent RIA Nowosti. "Osoby, które były na sali, aby uniknąć strzelaniny, położyły się na podłodze. Leżały tam przez 15-20 minut, po czym zaczęły się wypełzać. Wielu udało się wydostać" - dodał. Według oficjalnych informacji podawanych przez służby w trakcie strzelaniny zginęło co najmniej 40 osób, a ponad 100 zostało rannych. Maciej Korowaj: Przypomina mi to informacyjną kaskadę Do tragicznych wydarzeń spod Moskwy odniósł się na portalu X ekspert wojskowy ppłk rez. Maciej Korowaj. Analityk wschodniej wojskowości analizując konsekwencje wydarzeń i reakcję służb na strzelaninę zwrócił uwagę na szereg zaskakujących elementów. "Pierwszy czynnik to dużo 'dobrego kręcenia' materiałów i szybkość pojawiania się w rosyjskiej sieci mocno mi przypomina 'informacyjną kaskadę' sposób promowania informacji przez rosyjskie służby. Pamiętajmy, że rosyjska sieć jest mocno kontrolowana przez Moskwę" - napisał. "Kolejna to czas przeprowadzania operacji, czyli zaraz po ugruntowaniu się powyborcze prezydenta, co wskazuje na to, by nie wyrządziło to problemów wizerunkowych w czasie wyborów" - dodał. Według Macieja Korowaja uwagę zwraca bardzo skuteczne działania obecnych na miejscu funkcjonariuszy, które w wyjątkowym tempie opanowują sytuację. "Działania rosyjskich służb i użytych środków do opanowania sytuacji wskazuje, że te służby były bardzo dobrze przygotowane do tej konkretnej operacji (co nie jest rosyjską regułą). Zauważyłem brak typowej 'zdrowej nerwowości' w działaniu jednostek specjalnych, co wskazuje, że były one wcześniej gotowe do tego typu operacji" - stwierdził. Zdaniem eksperta należy wykluczyć scenariusz, w którym ataku dokonali przeciwnicy władzy Władimira Putina ponieważ dokonaliby tego w trakcie trwania wyborów prezydenckich bądź krótko przed nimi. "Na chłodno patrząc, to wskazuje na operację "false flag" (fałszywa flaga) i oczywiście są pytania jak zostanie to sprzedane medialnie w Rosji i na świecie. Rosjanie budują napięcie, a przekaz idzie w świat" - podsumował. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!