Populistyczno-prawicowa niemiecka partia AfD ma już 20-procentowe poparcie w sondażach i obsadziła właśnie pierwsze stanowiska starosty i burmistrza. Co może się wydarzyć, jeżeli AfD dojdzie do władzy np. w kraju związkowym? Profesor prawa konstytucyjnego na Uniwersytecie w Münster Nora Markard ocenia w wywiadzie z "Süddeutsche Zeitung", że możliwy byłby scenariusz "zmieniania reguł gry, jaki realizowały już partie rządzące obecnie w Polsce i na Węgrzech". Może zacząć się od tego, że "tam gdzie AfD zdobędzie kontrolę nad władzą wykonawczą, może mianować urzędników, którzy zostają na stałe". - Na przykład w policji, w szkołach, w urzędzie pracy, w urzędzie ds. cudzoziemców, w prokuraturze - ocenia Markard. - Zmiana porządku konstytucyjnego w celu rozszerzenia lub scementowania swojej władzy politycznej nie jest łatwa. Ale na drodze do tego celu często pierwszym przystankiem jest transformacja sądownictwa. Widzieliśmy to w Polsce czy na Węgrzech. Obecnie obserwujemy coś podobnego w Izraelu - dodaje. Neutralizacja sądownictwa Zdaniem Markard przykłady tych krajów, ale także Turcji czy Brazylii pokazują, że "autorytarni politycy często zaczynają" od sądownictwa. Dzieje się tak, jak wyjaśnia, ponieważ sądy często mają różne możliwości udaremnienia transformacji politycznej. - Jeśli istnieje silne sądownictwo, może ono sprawdzać nowe prawa, które wprowadza autorytarny rząd, pod kątem zgodności z konstytucją i tym samym je udaremniać" - tłumaczy ekspertka. Jako przykład podaje Polskę. Jej zdaniem, "jednym ze środków zastosowanych przez prawicowo-populistyczny rząd w Polsce było wprowadzenie nowego, niższego limitu wieku dla sędziów". - Na pierwszy rzut oka brzmi to mało politycznie. Ale za jednym zamachem wielu sędziów musiało przejść na emeryturę, a rząd nagle miał szansę zalać sądownictwo lojalnymi ludźmi, aby zneutralizować gracza, który ma prawo weta - podkreśla niemiecka prawniczka. Kolejną "sztuczką" jest powiększenie sądów poprzez stworzenie nowych stanowisk sędziowskich, co - zdaniem ekspertki - mogłoby też dotyczyć Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Zagrożone demokratyczne praktyki Jak tłumaczy Markard, w większości niemieckich krajów związkowych sędziowie wybierani są przez komisje ds. wyboru sędziów, "w których posłowie, a tym samym partie, mają wiele do powiedzenia". - To ma zapewnić pewną demokratyczną legitymację. Ale oznacza to także, że jeśli AfD będzie tak silna jak w Saksonii czy Turyngii, to daje jej to wpływ - mówi prawniczka. Jak dotąd w Niemczech obowiązywał demokratyczny sposób działania, że "przy wyborze sędziów dąży się do pewnego konsensusu". - Ten, kto ma polityczną większość, uczciwie podchodzi także do mniejszości. Wszyscy zdają sobie sprawę, że sami wkrótce też mogą być znów mniejszością - tłumaczy Markard. Jednak partie, które dążą do scementowania swojej władzy, nie są zainteresowane tym, by respektować takie demokratyczne praktyki - ocenia ekspertka. - Wydaje mi się, że czasami nie doceniamy tego, jak wiele w naszym systemie politycznym działało do tej pory tak dobrze tylko dlatego, że aktorzy czują się zobowiązani do przestrzegania demokratycznych praktyk - dodaje. Markard ostrzega też przed "rzekomą neutralnością" sędziów, którzy nie chcą starcia z rządem i nie korzystają z weta. - Sędziowie muszą być po stronie konstytucji. Demokracja potrzebuje demokratów, w sądach, w policji, w rządzie, w społeczeństwie obywatelskim - podkreśla prawniczka. oprac. Anna Widzyk, polska redakcja Deutsche Welle *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!