Alice Weidel w czwartek skomentowała na Twitterze sondaż poparcia dla partii, który został przeprowadzony we wschodnich landach RFN. Oceniła, że skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec, do której należy, jest "zdecydowanie najsilniejsza w środkowych Niemczech". Z wpisu Weidel wynika, że "Niemcy Środkowe" to tereny dawnej NRD, co oznacza, że część Polski miałaby przynależeć do "Niemiec Wschodnich". Oburzenie po wpisie rzeczniczki AfD. "Polska armia jest lepiej uzbrojona" Słowa rzeczniczki AfD wywołał poruszenie w mediach społecznościowych. Pojawiły się komentarze zarówno strony niemieckiej, jak i polskiej. "Alicja, ja Ci powiem: polska armia jest lepiej wyszkolona, uzbrojona i dofinansowana od niemieckiej, więc nawet o tym nie myśl" - skomentowała posłanka Nowej Lewicy Anna-Maria Żukowska. Stwierdziła też, by niemiecka polityk "wracała do swojej naziolskiej budy". "Rzeczniczka AfD napisała dziś tweeta, w którym obszar dawnej NRD nazwala 'Niemcami Środkowymi'. To oczywiście sugestia mówiąca, że w jej imaginarium część Polski to 'Niemcy Wschodnie'" - napisał Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24. Jak dodał, partia AfD "stanowi coraz większe zagrożenie dla polskich interesów". Do słów Alice Weidel odniosła się również na Twitterze szefowa polskiego rządu Beata Szydło. "Wpis liderki AfD Alice Weidel podważający granicę polsko-niemiecką sugestią, że wschodnie Niemcy są tak naprawdę 'środkowymi Niemcami' wywołał w Polsce oburzenie - i słusznie. Krytyki słów Weidel nie słychać jednak ze strony polityków i mediów niemieckich. A przecież Weidel nie jest byle kim - jest od wielu lat posłem do Bundestagu i szefową klubu AfD w niemieckim parlamencie. Tymczasem niemieckie elity, zawsze gotowe do tropienia 'łamania praworządności' w przypadku wypowiedzi Weidel wymownie milczą. W tle wypowiedzi Weidel jest realny wzrost poparcia dla AfD, która jest najpopularniejszą partią we wschodnich Niemczech. Już teraz rządzi lub współrządzi w wielu miastach, powiatach a nawet landach. Już wkrótce władza nad częścią Niemiec, a może nad całymi Niemcami, może trafić w ręce skrajnie radykalnej partii, której liderzy, jak widzimy, są w stanie otwarcie negować kształt współczesnych granic. To bardzo groźny scenariusz dla całej Europy" - zaznaczyła Szydło. Dodała również: "Równocześnie obecnie niemieckie władze, zamiast troszczyć się o własną sytuację wewnętrzną, wolą pouczać innych i próbują pozatraktatowo zmieniać proces decyzyjny w Unii Europejskiej. Plany Niemiec na Europę otwarcie wyłożył niedawno w Parlamencie Europejskim kanclerz Olaf Scholz, domagając się likwidacji prawa weta w UE. Czy w takim kierunku ma podążać Europa? W kierunku zdominowanej przez Niemcy federacji?". AfD nie pierwszy raz uderza w Polskę Nie jest to pierwszy raz, kiedy w wypowiedziach niemieckich polityków z partii AfD pojawiają się odniesienia do Polski i kwestii historycznych. M.in. w 2021 roku lider partii Alexander Gauland ocenił, że pakt Ribbentrop-Mołotow był "słuszną decyzją" Stalina. Jak wtedy sugerował, winę ponosi Polska. Dlaczego? Bo - zdaniem Gaulanda - "nie chciała tolerować wojsk sowieckich na swoim terytorium".