Zmień miejscowość
Popularne miejscowości
- Białystok, Lubelskie
- Bielsko-Biała, Śląskie
- Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
- Gdańsk, Pomorskie
- Gorzów Wlk., Lubuskie
- Katowice, Śląskie
- Kielce, Świętokrzyskie
- Kraków, Małopolskie
- Lublin, Lubelskie
- Łódź, Łódzkie
- Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
- Opole, Opolskie
- Poznań, Wielkopolskie
- Rzeszów, Podkarpackie
- Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
- Toruń, Kujawsko-Pomorskie
- Warszawa, Mazowieckie
- Wrocław, Dolnośląskie
- Zakopane, Małopolskie
- Zielona Góra, Lubuskie
Niemcy: Protesty przeciwko wysokim cenom energii. Nie obyło się bez awantur
W Lipsku odbyły się manifestacje przeciwko wysokim cenom energii. W protestach zorganizowanych przez środowiska lewicowe i prawicowe wzięło udział łącznie kilka tysięcy osób. Zgodnie z przewidywaniami policji, dochodziło do potyczek pomiędzy grupami demonstrantów.
Szacuje się, że ponad 2 tys. osób uczestniczyło w wiecu i przemarszu partii Lewicy. Jednocześnie w bezpośrednim sąsiedztwie protestowało około tysiąca zwolenników ugrupowań prawicowych, takich jak mała partia Wolna Saksonia.
Jak poinformowała policja, kontrdemonstranci wielokrotnie próbowali zablokować i zakłócić przemarsz prawicowych ekstremistów w centrum miasta. Mundurowi musieli interweniować, by oddzielić obydwie grupy. Rzecznik policji potwierdził, że doszło do kilku starć.
Policję w Lipsku w zabezpieczeniu demonstracji wspomagała - zgodnie z niedzielnymi zapewnieniami szefowej MSW Nancy Faeser (SPD) - policja saksońska i policja federalna.
"Naszym prawem jest przeniesienie protestu na ulice"
Przemawiający na lewicowej demonstracji skrytykowali politykę energetyczną federalnego rządu, w skład którego wchodzą SPD, Zieloni i FDP.
- Wyższe ceny gazu pogorszyły sytuację społeczną wielu ludzi ze względu na rosnące koszty energii i życia - mówiła Amira Mohamed Ali, liderka parlamentarnej frakcji Lewicy.
- Naszym podstawowym demokratycznym prawem jest przeniesienie naszego protestu przeciwko obecnemu rządowi na ulice - przekonywał Soeren Pellmann, organizator demonstracji, lewicowy poseł do Bundestagu. Polityk podkreślił też, że jego partia "nie chce niszczyć, ani nadużywać demonstracji".
Jak przypomina "Spiegel", demonstracje, których kulminacją była pokojowa rewolucja w NRD w 1989 roku i upadek muru berlińskiego, były w ostatnim czasie wykorzystywane, szczególnie przez ugrupowania prawicowe, jako pretekst do organizowania protestów przeciwko polityce rządu związanej z walką z epidemią koronawirusa.