Niemcy pod wrażeniem polskich działań. Nawiązali do II wojny światowej
Polska przeznacza cztery proc. PKB na obronność, "tak jakby była zdana tylko na siebie w przypadku wojny" - ocenił dziennik "Frankfurter Rundschau". Jak podkreślono, 85. rocznica niemieckiej inwazji na Polskę jest przyćmiona wojną w Ukrainie oraz polskimi obawami przed jej eskalacją. Nie zabrakło odniesień do chęci uzyskania reparacji wojennych od Niemiec. Zdaniem tamtejszych mediów nowy polski rząd odłożył te żądania, jednak spodziewa się pewnej rekompensaty.

Dziennikarze "Frankfurter Rundschau" wskazują, że obchody rocznicowe będą przyćmione wojną w Ukrainie oraz polskimi obawami przed wojną nad Wisłą.
"Jest to kolejny powód, dla którego Polska wydaje obecnie ponad cztery proc. PKB na zbrojenia i obronę, więcej niż jakikolwiek inny kraj NATO" - napisano.
Niemcy. Piszą o rekordowych wydatkach Polski na obronność
Niemiecki dziennik zauważa, że Polska chce trwale przekroczyć cel NATO wynoszący dwa proc. - "tak jakby była zdana na siebie w przypadku wojny i nie mogła liczyć na traktatowe wsparcie swoich partnerów w sojuszu (...). Tak jakby mogła zostać zdradzona, jak to miało miejsce po 1 września 1939 roku, kiedy Francja i Wielka Brytania nie przyszły Polsce z pomocą pomimo wcześniejszych obietnic".
Oceniono, że nawet 85 lat po niemieckiej inwazji na Polskę stosunki między oboma krajami są nadal trudne. Zdaniem dziennikarzy budowa Domu Polsko-Niemieckiego w Berlinie ma umożliwić "nową formę pamięci".
Podkreślono też, że idea Domu Polsko-Niemieckiego "powstała pomimo, a może właśnie z powodu 'epoki lodowcowej', która niemal nieprzerwanie panowała między oboma krajami w latach 2015-2023, kiedy w Polsce rządziło PiS".
Reparacje wojenne dla Polski. "Zadośćuczynienie jest niemożliwe"
W dzienniku z Frankfurtu nad Menem przypomniano roszczenia rządu Zjednoczonej Prawicy dotyczące reparacji wojennych. Potem, wraz ze zmianą władzy w Polsce w 2023 roku żądania te - jak wskazano - zostały odłożone. "Warszawa zrzekła się reparacji, ale chciałaby zobaczyć jakąś formę rekompensaty" - podkreślono.
Dla Berlina projekt Domu Polsko-Niemieckiego jest jedną z form odszkodowania dla Polski. Chodzi o "informowanie ludzi w Niemczech o tym, co wydarzyło się wtedy w Polsce. Ponieważ Niemcy są stosunkowo dobrze poinformowani o Holokauście, ale wielu nie wie, jak brutalna była okupacja w Polsce" - powiedziała posłanka do Bundestagu Nyke Slawik (Zieloni), która ma polskie korzenie.
Historyk Robert Parzer, cytowany przez "Frankfurter Rundschau", ocenił, że "zadośćuczynienie jest niemożliwe. Chodzi raczej o uznanie. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób w Polsce chciałoby, aby Niemcy w końcu uznali, jak cierpieli Polacy, o co walczyli i co osiągnęli" - zaznaczył.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!