Na Ziemi padnie kolejny ponury rekord. "To już praktycznie pewne"
Ludzkość osiąga niechlubny "kamień milowy". Unijna służba ds. klimatu Copernicus (C3S) ogłosiła w czwartek, że obecny rok okaże się najgorętszym w dziejach. Według specjalistów jest to już przesądzone. Informację tę ogłoszono na kilka dni przed rozpoczęciem szczytu klimatycznego COP29 w Baku.
"Obecnie jest już praktycznie pewne, że rok 2024 będzie najcieplejszym w historii pomiarów i pierwszym rokiem, w którym temperatura o ponad 1,5 st. C przekroczy średnich temperatur sprzed epoki przemysłowej" - powiedziała zastępczyni dyrektora C3S Samantha Burgess.
Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store
Najgorętszy rok w dziejach
Według C3S w całym 2024 roku średnia temperatura na Ziemi najpewniej wyniesie o ponad 1,55 st. C więcej od średniej z lat 1850-1900, czyli sprzed epoki przemysłowej.
Nie oznacza to jednak jeszcze, że złamana zostanie umowna bariera ustalona na mocy Porozumienia Paryskiego, czyli 1,5 st. C. Tę wartość określa się bowiem na przestrzeni dekad, a nie pojedynczych lat.
Według naukowców minione 12 miesięcy były o 1,62 st. C cieplejsze od średniej z lat 1850-1900. Październik okazał się drugim najgorętszym takim miesiącem w dziejach, ustępując jedynie swojemu odpowiednikowi z 2023 roku.
Ubiegły miesiąc był o 1,65 st. C cieplejszy niż przed epoką przemysłową. Jednocześnie był to 15. z rzędu miesiąc ze średnimi temperaturami wyższymi o co najmniej 1,5 st. niż w drugiej połowie XIX wieku.
Konsekwencje mogą być tragiczne
Postępujące ocieplenie klimatu według uczonych może mieć katastrofalne skutki. Objawia się ono nie tylko coraz wyższymi temperaturami, lecz również gwałtowniejszymi zjawiskami.
Ocieplająca się woda w oceanach i coraz gorętsze powietrze sprawiają, że w atmosferze pojawia się coraz więcej wilgoci. To z kolei oznacza większe parowanie, skutkujące między innymi potężniejszymi ulewami i coraz silniejszymi burzami.
Niedawno niszczycielskie opady deszczu miały miejsce w Hiszpanii. Doszło tam do tragicznych powodzi, w których zginęło ponad 200 osób. Ostateczny bilans ofiar wciąż nie jest znany. Trwają poszukiwania kilkudziesięciu zaginionych.
Znacznie większe niż zwykle opady nawiedziły również Chiny, Stany Zjednoczone, Brazylię i Australię. Innym skutkiem rosnących temperatur są rozległe susze, coraz mocniej dające się we znaki krajom na całym świecie.
Kamień milowy przed COP29
Według Samanthy Burgess prognozowane rekordy oznaczają osiągnięcie "nowego kamienia milowego" we wzroście globalnych temperatur. Zastępczyni szefa C3S dodała też, że ten fakt powinien stanowić bodziec do postawienia sobie ambitniejszych celów na zbliżającym się szczycie klimatycznym COP29.
Początek konferencji klimatycznej, która odbędzie się w stolicy Azerbejdżanu, Baku, zaplanowany jest na 11 listopada.
Światowi przywódcy będą tam debatować na temat możliwości stawienia czoła globalnemu ociepleniu i próbować uzgodnić działania na rzecz ograniczania emisji gazów cieplarnianych.
Źródło: AFP, "The Guardian"
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!