Tydzień po zamachu Ismaila Hanije w Teheranie 61-letni Jahja Sinwar został mianowany nowym liderem palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas. Sinwar był już dobrze znany izraelskim służbom - to w końcu główny odpowiedzialny za październikowy atak na Izrael, którego konsekwencje, w postaci trwającej wojny w Strefie Gazy, cały czas wstrząsają regionem. Postać Sinwara rozbudza emocje izraelskich komentatorów. Od kilku dni w tamtejszych mediach krążą urywki z wywiadu z generałem Danem Goldfusem - dowódcą 98 Dywizji Izraelskiej Piechoty - który opisał, w jaki sposób żołnierze znaleźli jego podziemną kryjówkę. I jak to byli "o włos" od jego ujęcia. Strefa Gazy. Jahja Sinwar na celowniku izraelskich służb - Byliśmy blisko. Byliśmy na jego terenie. Dotarliśmy do podziemnego kompleksu. Było "gorąco" - relacjonował wojskowy, dodając, że znaleźli tam "dużo pieniędzy", porozrzucaną broń, a "kawa była jeszcze ciepła". Według Goldfusa armia spóźniła się dosłownie o "minuty". Sinwar to obecnie najbardziej poszukiwany człowiek na Bliskim Wschodzie. W zeszłym miesiącu Siły Obronne Izraela zabiły dowódcę wojskowego skrzydła Hamasu Muhammada Deifa, który również odpowiadał za scenariusz październikowego ataku. Kolejny był wspomniany Hanije, choć Izrael jak na razie nie przyznał się do zamachu na terenie Iranu. 61-letni polityk jest zatem bardzo ostrożny. Sinwar, choć odizolowany w Strefie Gazy, pozostaje w stałym kontakcie z bojownikami Hamasu i z przywódcami organizacji w innych częściach Bliskiego Wschodu. Sposób, w jaki Sinwar kontaktuje się ze swoimi współpracownikami stał się tematem licznych medialnych spekulacji. "Mówi się, że Sinwar nie ufa już komunikacji elektronicznej, obawiając się, że izraelska armia odkryje jego lokalizację i go zabije" - podaje Jerusalem Post (JP), powołując się na arabskie media. Redakcja zaznacza jednak, że w przypadku jego sytuacji i stanowiska nie ma w tym nic wyjątkowego. Jak działa nowy lider Hamasu? Sinwar musi balansować na krawędzi: z jednej strony uważać, aby nie zostać schwytanym przez Izraelczyków, z drugiej - nie dopuścić, by Hamas popadł w "przywódczą próżnię", a enklawa pogrążyła się w chaosie. Lider Hamasu ma dobrze rozpoznany teren - dorastał w Khan Yunis, więc zna zarówno miasto, jak i jego tunele. Przez lata unikał też Izraela, życie w ukryciu nie jest zatem dla niego niczym nowym. "Pod rządami Sinwara Hamas otrzymywał ogromne sumy gotówki z zagranicy, w tym z Kataru. Dlatego Sinwar nie tylko jest przyzwyczajony do stosowania ekstremalnych środków ostrożności - aby zagwarantować sobie ciągłą wolność - ale prawdopodobnie również wyczuwa, że ma pewne przywileje ze względu na swoją pozycję" - ocenia Jerusalem Post. Portal odwołuje się do wspomnianych doniesień o "uciekającym Sinwarze" i gorącej kawie w tunelach Gazy. Jak stwierdzono, choć polityk może i czuje na karku oddech izraelskiej armii, zawsze znajduje jednak skuteczny sposób na to, by uciec i jednocześnie "zakulisowo" zarządzać Hamasem. "Fakt, że Hamas wyniósł go teraz na swojego 'politycznego' przywódcę, pokazuje, że nie ma różnicy między 'wojskowym' i 'politycznym' skrzydłem Hamasu, a organizator masakry z 7 października ma obecnie pełnię kontroli" - komentuje serwis. Ukrywa się w tunelach, używa kurierów "Hamas pod przywództwem Sinwara ma większe poparcie międzynarodowe niż w przeszłości. Ma poparcie Rosji, Turcji, Chin, Iranu i innych krajów. Jest oczywiste, że organizacja bez lidera nie mogłaby tego osiągnąć. Sinwar komunikuje się więc nie tylko ze swoimi pozostałymi dowódcami brygad, ale w jakiś sposób także z Hamasem za granicą" - dodaje portal. Z ostatnich doniesień wynika też, że Sinwar używa kurierów do przekazywania wiadomości. Według Asharq Al-Awsat członkowie Hamasu korzystają ze specjalnych protokołów komunikacyjnych, których używają głównie do rozmów z zagranicą. Ważną kwestią są tu notoryczne problemy z łącznością telefoniczną i internetową w Strefie Gazy. Jednocześnie Hamas usiłuje uniknąć śledzenia przez izraelski wywiad. Według doniesień arabskich mediów, wojskowe skrzydło Hamasu zainstalowało też podziemne centra telefoniczne połączone z niektórymi starymi liniami komunikacyjnymi na powierzchni ziemi. "W przeszłości Izrael odkrył, że Hamas miał nawet ośrodek komputerowy i technologiczny pod siedzibą UNRWA" - podkreśla Jerusalem Post, dodając, że wiele międzynarodowych organizacji pozarządowych mogło w przeszłości sprowadzić do Gazy różnego rodzaju technologie, pod które Hamas potencjalnie mógł się "podczepić". Hamas. Jak się komunikuje? Redakcja podaje, że rozmowy o zawieszeniu broni w Strefie Gazy toczą się przy użyciu wewnętrznych systemów łączności. Ich wyniki mają być natomiast przekazywane za granicę "różnymi środkami, w tym za pośrednictwem internetu połączonego z elektronicznymi chipami oraz przy użyciu zaszyfrowanego oprogramowania zakupionego za granicą". "W Izraelu panuje przekonanie, że Sinwar w ogóle nie używa telefonów komórkowych, ponieważ są one łatwo wykrywalne przez izraelski wywiad oraz zachodni wywiad, który monitoruje Strefę Gazy" - wspomina Al-Ain. Jak dodano, "według izraelskich szacunków, Sinwar komunikuje się z ograniczoną liczbą powierników za pośrednictwem przerywanego łańcucha". Chodzi o to, że jeśli nawet trafi się na jedno z jego ogniw, nie będzie możliwe dotarcie do samego przywódcy Hamasu. 7 października 2023 roku Hamas przeprowadził serię ataków na Izrael, w wyniku których zginęło 1200 osób, a 251 zostało uprowadzonych wgłąb Strefy Gazy. We wtorek gazański resort zdrowia przekazał, że w wojnie między Izraelem a Hamasem zginęło co najmniej 39 929 Palestyńczyków. Źródła: Jerusalem Post, Times of Israel ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!