Grigorij Azarenok jest znanym białoruskim propagandystą. W lutym w swoim programie groził atakiem na Polskę. Zarzucił też m.in. premierowi Morawieckiemu, że ten "przygotowuje się do wojny". - Wczoraj zamknął punkt kontrolny z Białorusią. Zapowiedział, że zamknie resztę. Słuchaj no, pierdzistołku, jeśli choćby jedną prowokację wymyśli twoje pszepaństwo ("pszek" to po rosyjsku obraźliwe określenie Polaka - red.) - rakiety Polonez i Iskander nie przechodzą przez kontrolę, nie potrzebują wiz,a same punkty przestaną istnieć razem z twoim aroganckim rządem - mówił wówczas. W sobotę sieć obiegło wideo ze spotkania białoruskiego dyktatora z Azarenokiem. Mężczyźni w militarnych ubraniach, w otoczeniu grupy osób, rozmawiają. W pewnym momencie Alaksandr Łukaszenka wręcza propagandyście młot kowalski - symbol propagowany przez Grupę Wagnera. Prezydent Białorusi poprawia czapkę na głowie Azarenoka i ściska mu dłoń, pozując do zdjęć. Młot wręczył też Prigożyn Przy tej okazji warto przypomnieć inne wydarzenie związane z prorosyjską narracją. Na początku kwietnia odbył się pogrzeb rosyjskiego blogera i "korespondenta wojennego" Władlena Tatarskiego. Znany był on jako orędownik wojny przeciwko Ukrainie. Zginął podczas spotkania autorskiego odbywającego się w jednej z petersburskich kawiarni. Pochowano go na prestiżowym moskiewskim Cmentarzu Trojekurowskim. Na uroczystości pojawił się szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Jak relacjonują rosyjskie media, złożył kondolencje wdowie po Tatarskim i matce blogera. Przyniósł również bukiet bordowych róż i wyszedł po kilku minutach. Przy zamkniętej trumnie Tatarskiego położył też młot kowalski z napisem: "Władlenowi Tatarskiemu od bojowników z Grupy Wagnera", jak i futerał na skrzypce - jeden z symboli wagnerowców.