Urzędnik odniósł się do informacji z Polski w trakcie briefingu prasowego. Dmitrij Pieskow zapytany został o opinię rosyjskich władz na temat utworzenia w naszym kraju kolejnego batalionu czołgów, które trafią do jednostki wojskowej w Czartajewie koło Siemiatycz. Decyzję o relokowaniu, w pobliże granicy z Białorusią, nowoczesnych czołgów K2 potwierdził minister Mariusz Błaszczak. - Mamy świadomość zagrożeń, doskonale zdajemy sobie sprawę, że władcy Kremla rozpętali wojnę, dlatego, że chcą odbudować imperium rosyjskie, które zawsze było groźne dla narodów, które zamieszkiwały w sąsiedztwie. W związku z tym, żeby nie dopuścić do zaatakowania naszej ojczyzny, wzmacniamy wojsko polskie, powołujemy do życia nowe jednostki wojskowe - stwierdził wówczas minister obrony narodowej. Oburzenie na Kremlu Zdaniem rzecznik Kremla Dmitrija Pieskowa decyzja podjęta przez polski resort obrony wpływa na wzrost napięcia w regionie i zwiększa zagrożenie dla bezpieczeństwa Białorusi. - Oczywiście, to kolejny krok w kierunku eskalacji napięcia, nic więcej. W tym przypadku nasi białoruscy przyjaciele wiedzą, co robić. I w ogóle robią wszystko, co konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo - podkreślił. To kolejna wypowiedź rzecznika Kremla, w której krytykuje działania polskich władz dotyczące rozmieszczenia polskich żołnierzy w pobliżu wschodniej granicy. Wcześniej Dmitrij Pieskow kilkukrotnie przekonywał, że Rosja jest zaniepokojona takimi działaniami i będzie starała się adekwatnie reagować na sytuację. Zobacz też: Scenariusz zakończenia wojny w Ukrainie. Amerykański wojskowy o rozwiązaniu "koreańskim" - Oświadczenie Polski o przerzuceni przez Siły Zbrojne dwóch grup personelu wojskowego na granicę z Białorusią jest przejawem agresywności, ale Rosja podejmuje już odpowiednie działania mające na celu ochronę bezpieczeństwa Państwa Związkowego - mówił Pieskow. - Prace trwają. Jest to z pewnością powód do niepokoju. Taka jest rzeczywistość, wręcz agresywność Polski, taki wrogi stosunek zarówno do Białorusi, jak i do Federacji Rosyjskiej - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!