Kataklizm nie tylko w Rosji. "Musimy być gotowi na najgorsze"

Oprac.: Wiktor Kazanecki
100 tysięcy ewakuowanych tylko w Kazachstanie, wysoka na 11 metrów woda w rosyjskim Orenburgu - to niektóre ze skutków potężnych powodzi powstałych podczas roztopów. Władze spodziewają się, że sytuacja będzie się pogarszać, zwłaszcza, że nadal nie uporano się z przerwaniem tamy w Orsku. - Musimy być gotowi na najgorszy scenariusz - ostrzega kazachski wicepremier.

Powodzie w Rosji zostały wywołane przez szybko topniejące śnieg i lód, a problem pogłębiło zerwanie się tamy w mieście Orsk nieopodal granicy z Kazachstanem. Wielka woda zagraża tam dziesiątkom tysięcy mieszkańców. Kolejne wały przeciwpowodziowe mogą zostać zerwane. Niebezpiecznie jest m.in. w obwodach kurgańskim, tiumeńskim i orenburskim.
Poziom rzeki Ural w Orenburgu sięgnął w piątek 11,29 metra - podały regionalne władze, co odnotowała agencja Reutera. Oznacza to wzrost, ponieważ dzień wcześniej lustro wody znajdowało się na wysokości 10,87 metra. O sytuacji na bieżąco informowany jest rosyjski dyktator Władimir Putin. Straty szacowane są na razie na 40 mld rubli (1,7 mld złotych), lecz ten bilans niemal z pewnością wzrośnie.
Powodzie również w Kazachstanie. 100 tysięcy ewakuowanych
Nieciekawa sytuacja także w północnych i zachodnich regionach Kazachstanu, który również zmaga się z powodzią. Całe wsie pozbawione są prądu, setki kilometrów dróg jest nieprzejezdnych, runęły ponadto niektóre mosty. Łącznie z zagrożonych terenów ewakuowano 100 tysięcy osób, a jedna trzecia z tej liczby to dzieci - przekazał resort ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Stan nadzwyczajny obowiązuje w ośmiu z 17 prowincji tego kraju. Wody w kazachskim mieście Pokrowka, przez które przepływa rzeka Iszym, jest tak dużo, że ratownicy pływają pontonami po zalanych ulicach, pukając do okien domów, aby upewnić się, że nikt w nich nie utknął. - Nigdy nie widziałam czegoś takiego. Meble udało mi się wynieść z domu w samą porę - powiedziała AFP jedna z mieszkanek.
Władze Kazachstanu nie ukrywają, że sytuacja jest bardzo poważna. Prezydent Kasym-Żomart Tokajew określił tę klęskę żywiołową "być może najgorszą od lat", a wicepremier Roman Sklyar przestrzegł: - Musimy być gotowi na najgorszy scenariusz.
Na falę powodziową szykuje się obecnie 200-tysięczny Pietropawłowsk. Jej nadejście spodziewane jest w weekend, a do najtrudniejszej sytuacji może dojść około 22 kwietnia. W kraju zmobilizowano do pomocy około 25 tysięcy osób. Oprócz ratowników w akcji przeciwpowodziowej uczestniczy wojsko, gwardia narodowa oraz aktywiści humanitarni.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!