Tego chyba nie mogli spodziewać się klienci marketu w Rosji z białoruskimi towarami na półkach. Przychodząc na zakupy, już od progu wita ich tam Alaksandr Łukaszenka. Jednak nie jest to dyktator we własnej osobie, a jedynie jego kartonowa podobizna. Nie trzeba jednak długo się przyglądać, aby zauważyć, że stan faktyczny nie do końca zgadza się z zaprezentowanym przed sklepem wizerunkiem. "Ulepszona wersja Łukaszenki" przed sklepem w Rosji Zmieniona została sylwetka Łukaszenki, smuklejsza także wydaje się jego twarz. On sam trzyma jedną rękę w kieszeni, drugą zaś pokazuje kciuk w górę. Dyktator uśmiecha się od ucha do ucha, prezentując nieznane dotąd, aż tak pogodne oblicze. Na podstawie kilku subtelnych różnic nietrudno domyślić się, że głowa samozwańczego prezydenta Białorusi została po prostu wklejona do kartonowego modelu. Na to zwrócono również w oryginalnym wpisie w mediach społecznościowych, gdzie pierwotnie pojawiło się zdjęcie. Podobiznę na kartonie nazwano "ulepszoną wersją Łukaszenki", która "w ten sposób ma zachęcać ludzi do kupowania produktów z Republiki Białorusi pod pozorem 'made in ZSRR'". "Dyktator z kartonu" - skomentował z kolei zdjęcie jeden z internautów na platformie X, a kolejny wpis brzmiał: "Weszłabym dla samego kartonu z uśmiechniętym Łukaszenką". Białoruś. Reżim walczy z protestującymi. Władze ukrywają statystyki Tymczasem Centrum Praw Człowieka Wiasna informuje o ponad 4,5 tysiącach osób skazanych w sprawach politycznych na Białorusi. Chodzi o ludzi ukaranych więzieniem bądź ograniczeniem wolności w związku z protestami, które masowo odbywały się na Białorusi przeciwko sfałszowanym wynikom wyborów prezydenckich w 2020 roku. Prawnik organizacji Wiasna Pawieł Sapiełka dodaje, że ustalenie całkowitej liczby osób, które stały się ofiarami represji politycznych, jest praktycznie niemożliwe. - Mówimy jednak o znacznie większej liczbie - zaznacza. Swoje dane zdelegalizowana i uznana za "formację ekstremistyczną" Wiasna ustala na podstawie badania różnych źródeł, w tym cząstkowych danych dostępnych publicznie czy informacji od bliskich. Ważnym źródłem jest tzw. lista osób "zaangażowanych w działalność ekstremistyczną" - jest na niej obecnie ponad 3,5 tys. osób. Władze nie podają pełnych statystyk, poza sporadycznymi oświadczeniami przedstawicieli struktur siłowych lub np. Sądu Najwyższego. Źródło: Biełsat, Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!