Informacja o wybuchu w lokalu w Sankt Petersburgu w Rosji pojawiła się około godziny 19 czasu polskiego w niedzielę. Rosja. Wybuch w Sankt Petersburgu. Nie żyje bloger "W incydencie zginęła jedna osoba. Był to korespondent wojskowy Władlen Tatarski. Szesnaście osób zostało rannych" - poinformacyjna Interfax, powołując się na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rosji. Agencja TASS przekazała natomiast, że rannych zostało 15 osób. Po kilku godzinach rosyjscy śledczy poinformowali, że rannych zostało co najmniej 19 osób - podaje AFP. Jak podaje rosyjska redakcja BBC, kawiarnia, gdzie doszło do wybuchu, należała w przeszłości do założyciela najemniczej Grupy Wagnera, biznesmena związanego z Kremlem, Jewgienija Prigożyna. Pojawiają się doniesienia, że za eksplozję ma odpowiadać dziewczynka, która wniosła ładunek na spotkanie z blogerem. "Rosyjskie media podały, że dziewczyna wniosła bombę na spotkanie z Władlenem Tatarskim i podała mu ją ukrytą w statuetce. Tymczasem w sieci pojawił się film nagrany kilka minut przed wybuchem, na którym to mężczyzna wręcza statuetkę blogerowi" - przekazał Flash. Wybuch w kawiarni w Petersburgu. Nie żyje bloger, który krytykował wojnę w Ukrainie Prawdziwe nazwisko Tatarskiego to Maxim Fomin - informuje Ria Novosti. Reuters donosi, że bloger miał ponad 560 tys. obserwatorów na Telegramie i był jednym z najbardziej znanych i wpływowych twórców zajmujących się tematyką wojskową. Często krytycznie wypowiadał się na temat bieżących wydarzeń z wojny w Ukrainie. Niezależny rosyjski portal Meduza wyjaśnia, że Tatarski pochodził z obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy i brał udział w walkach po stronie prorosyjskich separatystów. Wcześniej odbywał wyrok za napad z bronią w ręku. Z kolei agencja Reutera podała, że gdy Rosja anektowała okupowane terytoria Ukrainy, Tatarski gościł na uroczystości z tej okazji na Kremlu. Wybuch w kawiarni w Petersburgu. MSZ komentuje Rzeczniczka MSZ Rosji Marija Zacharowa w komunikacie potwierdziła, że w wyniku wybuchu zginął rosyjski bloger. Poinformowała, że śledczy pracują nad nadaniem kwalifikacji prawnej temu, co się stało, natomiast Rosja "nada kwalifikację moralną". "Rosyjscy dziennikarze są nieustannie straszeni represjami ze strony kijowskiego reżimu i jego mocodawców, które coraz częściej są realizowane. Są nękani i piętnowani" - pisze Zacharowa. "Ani jeden przypadek brutalnej śmierci rosyjskiego dziennikarza, który został okrzyknięty 'sukcesem' przez kijowski reżim i jego bandytów, nie został zbadany przez kraje zachodnie, organizacje międzynarodowe czy zagraniczne środowiska zawodowe, ani nawet nie okazano mu ludzkiego współczucia" - poinformowano w komunikacie. Zdaniem rosyjskiego MSZ to dzięki pracy blogerów i korespondentów wojennych "świat widzi prawdziwe i aktualne materiały filmowe i dowiaduje się o tym, co dzieje się na Ukrainie", ponieważ "stoją oni na straży prawdy". Zachrowa przekazała, że działalność Tatarskiego była "znienawidzona przez kijowski reżim", ponieważ "był dla nich zagrożeniem". Przekazano również kondolencje rodzinie i przyjaciołom zmarłego.