Eksperci nie mają wątpliwości. Niemcy powinny być "siłą nowego Zachodu"
"Niemcy powinny stać się siłą przywódczą nowego globalnego Zachodu" - przekonują eksperci na łamach tygodnika "Der Spiegel". Ich zdaniem UE i NATO "funkcjonują coraz gorzej", co wymaga ponownego zdefiniowania roli Berlina w polityce międzynarodowej. Specjaliści zaznaczają także, że do centrum nowego systemu należeć powinna Polska.

W skrócie
- Niemieccy eksperci sugerują redefinicję roli Niemiec w polityce międzynarodowej, wskazując na konieczność przejęcia przez Berlin przywództwa na globalnym Zachodzie.
- Podkreślają, że Unia Europejska i NATO nie działają skutecznie, a odpowiedzią powinno być stworzenie nowej koalicji zainteresowanych krajów, w tym Polski, Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch.
- Wskazują także na potrzebę włączenia do współpracy kluczowych państw Globalnego Południa oraz transformację Niemiec w bardziej odważnego i świadomego lidera.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
"Dwa tradycyjne filary niemieckiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa - Unia Europejska i NATO - funkcjonują coraz gorzej, oferując coraz mniej skutecznych instrumentów pozwalających na rozwiązywanie pilnych problemów" - piszą Claudia Major i Carlo Masala w opublikowanym we wtorek na łamach "Der Spiegel" materiale.
Major pracuje dla ośrodka German Marshall Fund, a Masala jest wykładowcą na Uniwersytecie Bundeswehry w Monachium. Oboje doradzają niemieckiemu ministerstwu obrony w sprawach polityki bezpieczeństwa.
Niemcy. Eksperci o roli Berlina w polityce międzynarodowej
Zdaniem autorów Niemcy muszą na nowo zdefiniować swoją rolę w polityce międzynarodowej. Zgodnie z ich koncepcją powinny skoncentrować się na obszarach, na które "realistycznie patrząc" mogą mieć wpływ.
Autorzy podkreślają, że chodzi o europejską i globalną współpracę z jednoczesną rezygnacją Niemiec z prób wpływania na postawę USA i Chin, gdyż leży to poza ich możliwościami.
"Działając w sposób pragmatyczny, Niemcy muszą stać się siłą bardziej europejską i bardziej globalną, nie rezygnując z utrzymania więzów transatlantyckich" - wyjaśniają.
Claudia Major i Carlo Masala twierdzą ponadto, że aby tego dokonać, kraj musi "odzyskać siłę ekonomiczną oraz społeczną atrakcyjność".
Według autorów opinii tylko jako silny ekonomicznie i społecznie, zjednoczony kraj Niemcy będą mogły kierować procesem budowy nowego, pragmatycznego Zachodu, a także być pomostem między krajami Globalnego Południa a Europą i Ameryką Północną.
Niemieccy eksperci wymieniają Polskę jako centrum nowej "koalicji chętnych"
Celem Niemiec nie jest - zdaniem ekspertów - dalszy rozwój UE czy NATO jako całości, lecz stworzenie z krajów obu organizacji "możliwie szerokiej koalicji chętnych i zdolnych do działania".
Ponadto Major i Masala podkreślają, że ważne jest, aby do centrum tego systemu oprócz Niemiec należały Francja, Wielka Brytania, Polska i Włochy.
"Niemcy powinny próbować zatrzymać USA w NATO jako mocarstwo europejskie, a równocześnie zmniejszać swoją zależność od Waszyngtonu, by w razie konieczności móc działać bez niej" - czytamy w analizie ekspertów.
Eksperci przekonują, że wobec nasilającej się konfrontacji między USA a Chinami, przy równoczesnym wzroście neoimperialnych ambicji Rosji, koalicja krajów europejskich pod przewodnictwem Niemiec ma szansę na utrzymanie swojej pozycji tylko wtedy, gdy zbuduje "nowy globalny Zachód".
Koalicja musi włączyć w swoje działania kluczowe kraje Globalnego Południa
Według Major i Masalaego Zachód przyszłości nie będzie projektem geograficznym, lecz normatywnym i politycznym. Koalicja krajów europejskich musi włączyć kluczowe kraje Globalnego Południa - takie jak Indonezja, Nigeria i Indie.
Ponadto pragmatyczny nowy Zachód będzie się składał z europejskich sojuszników i globalnych partnerów.
"Warunkiem ich przystąpienia będzie przestrzeganie czterech zasad: poszanowania terytorialnej integralności państw, Karty ONZ, praw człowieka oraz wolnego handlu" - piszą eksperci.
Niemcy będą mogły odgrywać rolę pomostu tylko pod warunkiem, że zmienią swoją kulturę polityczną - gdy z "cichego hegemona", jakim były dotychczas, staną się bardziej odważne i świadomie przejmą rolę siły przywódczej - uważają Major i Masala.
W konkluzji analizy opublikowanej w "Spieglu" czytamy, że ich zdaniem nieuzasadnione są obawy, że inne państwa nie zaakceptują niemieckiego przywództwa. W czasach niepewności wiele państw głośno domaga się od Berlina przejęcia roli przywódcy.













