Amerykański youtuber Jake Koehler, znany szerzej jako Dallmyd, odbył krótką podróż Titanem kilka dni przed tragicznym rejsem. Swoją przygodę nagrał oraz zamieścił w mediach społecznościowych, gdzie opisał wątpliwości i usterki, jakie już wówczas były wykrywane, ale i tak nie odwiodły organizatorów od zanurzenia z pięcioma osobami na pokładzie, które zakończyło się tragicznie. Titan: Pokazano nagranie z wnętrza łodzi. "Były problemy ze sterowaniem" Dallmyd wszedł na pokład Titana razem z dyrektorem generalnym OceanGate Stocktonem Rushem, który zginął później w podwodnej implozji batyskafu. Na filmie widać z bliska ciasne pomieszczenie łodzi - daje to obraz warunków, w jakich mężczyźni znajdowali się tuż przed śmiercią. Zanim jednostka zanurzyła się po raz ostatni, firma przeprowadzała serię prób, podczas których wykryto wiele usterek. Jedną z nich była awaria silnika - w pewnym momencie turbina przeszła w tryb offline i trzeba było ją zresetować. Rush powiedział wówczas również, że łódź miała "problem ze sterowaniem". Co istotne, odbywało się ono przy użyciu pada przeznaczonego do kontroli gier wideo. Testy łodzi Titan. "Być może wtedy doszłoby do implozji" W dalszej części materiału dowiadujemy się, że załoga zrezygnowała z dalszego testu na większej głębokości, ponieważ ocean był zbyt wzburzony, a aura stała się mglista. - Sytuacja na pokładzie wydawała mi się zbyt niebezpieczna, dlatego odwołałem dalszą próbę - powiedział Rush po powrocie na powierzchnię. - Gdyby pogoda nie była tak zła, być może zeszlibyśmy niżej i, kto wie, być może to podczas naszego rejsu łódź by implodowała - powiedział youtuber. Koehler dodał także, że dyrektor OceanGate namawiał go na rejs zakończony tragicznym finałem. Jego udział miał być bezpłatny, ponieważ został poproszony o przygotowanie relacji z podróży, którą zamieściłby na swoim kanale YouTube, jaki ma ponad 13 mln subskrybentów. - Mój los mógłby być taki sam, jak pięciu śmiałków, którzy zginęli na pokładzie łodzi - mówił Dallmyd i podkreślił, że choć nie znał osobiście wszystkich ofiar, to jest mu bardzo przykro z powodu tragedii. - Myślę, że to doświadczenie dla nas wszystkich, jak bardzo cenne jest życie i jak łatwo można je stracić - zakończył relację. Titanic: Łódź podwodna Titan zniszczona. "Katastrofalna implozja" Ostatnia podróż Titanem wystartowała w niedzielę 18 czerwca. Celem wyprawy była obserwacja wraku Titanica, który spoczywa na głębokości 3800 metrów, około 600 km od wybrzeży kanadyjskiej prowincji Nowa Funlandia. Na pokładzie znajdowało się pięć osób: brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, pochodzący z jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin Shahzada Dawood i jego syn Suleman, współzałożyciel OceanGate Stockton Rush oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet. Łączność z batyskafem została zerwana niecałe dwie godziny po zanurzeniu. Największym problemem - zdaniem ekspertów - były zapasy tlenu wewnątrz statku, które pozwalały na przeżycie nie dłużej niż 96 godzin. Oznaczało to, że skończył się on w czwartek około godziny 13 w Polsce. W czwartek Amerykańska Straż Przybrzeżna poinformowała, że doszło do "katastrofalnej implozji". Kilka godzin później przekazano, że zlokalizowano pięć głównych fragmentów szczątków, które potwierdziły tragiczne doniesienia. Titan był pojazdem podwodnym o 6,7 metrach długości i możliwości zanurzenia maksymalnie na 4000 metrów. Bilet na ośmiodniową wyprawę kosztował 250 tys. dolarów. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!