Były lekarz US Navy stwierdził, że łódź podwodna Titan najprawdopodobniej została zniszczona na skutek implozji, a załoga poniosła śmierć na miejscu. Jego zdaniem pasażerowie mogli sobie nie zdawać sprawy z problemu, a utknięcie wewnątrz statku na wiele godzin byłoby dla nich znacznie gorszą alternatywą. - Można sobie tylko wyobrazić, jak by to było... jest zimno, kończy się tlen... To co się stało to w tej sytuacji najlepszy możliwy scenariusz - podkreślił Dale Mole, cytowany przez Sky News. Informacje o zarejestrowanej implozji statku potwierdziło amerykańskie wojsko. Jeden z przedstawicieli US Navy poinformował w piątek w rozmowie z dziennikiem "Wall Street Journal", że odnotował ją tajny system marynarki wojennej USA. - US Navy przeprowadziła analizę danych akustycznych i wykryła anomalię zgodną z implozją lub eksplozją w ogólnym sąsiedztwie obszaru, gdzie znajdowała się łódź podwodna Titan, kiedy utracono łączność - podkreślił wojskowy Tragiczne wieści z poszukiwań łodzi Titan. Załoga nie żyje W czwartek wieczorem potwierdzono śmierć załogi Titana. Oświadczenie w sprawie wydała firma OceanGate, właściciel zaginionej łodzi podwodnej. "Naszymi myślami jesteśmy z tymi pięcioma duszami i każdym członkiem ich rodzin w tym tragicznym czasie. Niestety uważamy, że cała załoga zginęła" - przekazano w oświadczeniu. "Uważamy, że nasz dyrektor generalny Stockton Rush, Shahzada Dawood i jego syn Suleman Dawood, Hamish Harding i Paul-Henri Nargeolet, niestety zginęli" - przekazało przedsiębiorstwo OceanGate. "Ci ludzie byli prawdziwymi odkrywcami, którzy dzielili ducha przygody i głęboką pasję do odkrywania i ochrony światowych oceanów" - dodano. Amerykańska Straż Wybrzeża potwierdziła, że doszło do "katastrofalnej implozji", ale jest zbyt wcześniej, żeby ocenić, kiedy dokładnie miała ona miejsce. Wcześniej informowano o znalezieniu szczątków blisko wraku Titanica. Nie było jednak pewności, czy są to elementy poszukiwanej łodzi podwodnej. Natrafić miał na nie bezzałogowy robot głębinowy wysłany z kanadyjskiego statku. Mimo tragicznych wieści, służby zapowiedziały, że będą kontynuować poszukiwania w celu odnalezienia ciał. Poszukiwania Titana. Pasażerowie chcieli dotrzeć do wraku Titanica Akcja ratunkowa łodzi podwodnej Titan rozpoczęła się w niedzielę na wodach Oceanu Atlantyckiego. Koordynowana była przez amerykańską Straż Wybrzeża z Bostonu. W akcji ratunkowej użyto m.in. zdalnie sterowanych łodzi podwodnych wyposażonych w kamery. Na miejsce wysłany został także Flyaway Deep Ocean Salvage System (Fadoss) czyli ogromna wciągarka z liną, która byłaby w stanie wydobyć łódź. Na pokładzie znajdowało się pięć osób: brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, pochodzący z jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin Shahzada Dawood i jego syn Suleman, współzałożyciel OceanGate Stockton Rush oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet. Celem wyprawy łodzi podwodnej była obserwacja wraku Titanica, który spoczywa na głębokości 3800 m, około 600 km od wybrzeży kanadyjskiej prowincji Nowa Funlandia. Titan był pojazdem podwodnym o 6,7 metrach długości i możliwości zanurzenia maksymalnie na 4000 metrów. Bilet na ośmiodniową wyprawę kosztował 250 tys. dolarów (ok. 1 mln zł). ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!