Wiceminister obrony i szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi, generał Paweł Murawiejko udzielił wywiadu telewizji ONT, w którym stwierdził, że początek kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej miał swój początek kilka lat wcześniej i dotyczy konkurencji między państwami Unii Europejskiej. "W tym okresie Unia zakończyła wydawanie subsydiów dla Polski, które miały rozwinąć gospodarkę i służyć budowie 'polskiego cudu' w Europie" - cytuje generała agencja Biełta. W ocenie Murawiejki Komisja Europejska przedstawiła "szereg uwag" pod adresem Warszawy, w zakresie między innymi przemysłu węglowego. KE nałożyła kary na Polskę między innymi za niewstrzymanie prac w kopalni Turów. Białoruś oskarża Polskę. Generał mówi o strategii Warszawy Murawiejko twierdzi, że Polska chciała stworzyć środek nacisku na partnerów z Unii Europejskiej i w tym celu rzekomo miała wykorzystać kryzys migracyjny. "Polskie kierownictwo nie wymyśliło nic lepszego, jak tylko stworzyć bariery na granicy. W rezultacie mniej towarów trafiło do Europy, czyli do Francji i Niemiec i zaczęła się kampania informacyjna, że są jedyną zaporą na granicy między złą Białorusią a całą Europą" - podkreślił generał. Dodał, że w ten sposób Warszawa stworzyła warunki do wznowienia unijnego finansowania. "Znów obiecali jej niezbędne środki finansowe, byli gotowi zawrzeć z nią umowy, rozwinąć swoją armię. Oskarżenia, jakie polskie kierownictwo rzuca pod adresem Białorusi, to nic innego jak lustrzane odbicie działań, które sami popełnili" - powiedział generał. Paweł Murawiejko nawiązał do afery wizowej Podsumowując swoją wypowiedź, generał stwierdził, że kryzys migracyjny "został sprowokowany przez Polskę". "Kryzys został zainicjowany przez Polskę. Co więcej, w Polsce toczy się już dochodzenie w sprawie sprzedaży wiz migrantom. Tam prokuratura prowadzi już dochodzenie" - podkreślił, odnosząc się do afery wizowej. Generał nie wspomniał jednak, że kryzys migracyjny dotyczy przede migrantów z rosyjskimi wizami, którzy są wysyłani na granicę z Polską od strony Białorusi. Takie osoby nie posiadają polskich dokumentów, a tego typu sprawami zajmowała się komisja śledcza ds. afery wizowej. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!