Komunikat w sprawie otrzymania noty opublikowano w piątek wieczorem. Jak podkreślono, strona polska nie wskazała "niepodważalnych dowodów". "Danych obiektywnej kontroli strona polska nie podała. Jednocześnie odpowiednie oświadczenia strony białoruskiej na ten temat opierały się wyłącznie na danych obiektywnej kontroli" - przekazał resort, cytowany przez reżimową agencję Belta. W oświadczeniu zwrócono się także o "niepodsycanie napięcia". "Po raz kolejny apelujemy do polskiej strony, by sztucznie nie podsycała napięcia. Proponujemy wznowienie pełnego dialogu między ministerstwami wojennymi obu krajów, dzięki którym możliwa będzie eliminacja podobnych różnic zdań" - podano. Białoruskie śmigłowce nad Polską We wtorek Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało, że dwa białoruskie śmigłowce przekroczyły polską przestrzeń powietrzną na Białowieżą. Na komunikat polskiego MON zareagował białoruski resort podając, że "oskarżenia o naruszeniu są naciągane". Jak zaznaczono, polskie władze zdecydowały się na podobne oświadczenie, by "usprawiedliwić gromadzenie się wojsk na polsko-białoruskiej granicy". Natomiast w piątek polskie MSZ powiadomiło, że stronie białoruskiej została wręczona nota z prośbą o "pilne wyjaśnienie incydentu" i "zaprzestania prowokacji wzdłuż granicy". Swoje stanowisko w sprawie przedstawił także rzecznik prasowy Kremla. - Polskie władze mają tendencję do prowokowania sytuacji, zwiększania napięć stwierdził Dmitrij Pieskow. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!