"Uważnie patrzymy na Bliski Wschód. (...) W Iraku ostatniej nocy doszło do ataku rakietowego na amerykańską część bazy. W tej strefie nie było naszych żołnierzy i cywilnych pracowników naszego PKW" - napisał Władysław Kosiniak-Kamysz na platformie X. Lider PSL podkreślił, że polskie kontyngenty wojskowe w Libanie i Iraku działają według podwyższonych zasad bezpieczeństwa. Atak na amerykańską bazę. Co z polskimi żołnierzami? Sprawę skomentował też szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. Przekazał, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest napięta. Bliski współpracownik Andrzeja Dudy potwierdził, że nikt z Polaków nie ucierpiał w wyniku przeprowadzonego ataku. O sprawie pisaliśmy w Interii, powołując się na doniesienia z Pentagonu. Stany Zjednoczone informowały, że w wyniku przeprowadzonego ataku na amerykańską bazę co najmniej kilku żołnierzy zostało rannych. Na miejscu trwa ocena szkód. Rakiety zostały wystrzelone na bazę Ain al-Asad. Ta mieści się w irackiej prowincji Anbar, położonej w zachodniej części kraju. Bliski Wschód. Napięta sytuacja w regionie Dziennikarze przypominają, że podobne ataki były częste na początku wojny Izraela z Hamasem w Strefie Gazy, choć od początku działań zbrojnych w enklawie zdążyły w dużej mierze ustać. Agencja AFP zwraca uwagę, że w miniony wtorek miał miejsce amerykański atak, w którym - według irackich źródeł - zginęło czterech proirańskich irackich bojowników. Ci usiłowali wystrzelić drony, które siły USA uznały za zagrożenie dla swoich żołnierzy i sojuszników. Był to pierwszy ostrzał przeprowadzony przez Amerykanów w Iraku od lutego. Źródło: AFP ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!