Prezydent w wypowiedzi dla mediów podsumował 77. sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Jak mówił, był to dobrze spędzony czas, podczas którego odbył wiele spotkań m.in. z prezydentem USA Joe Bidenem. - Była sposobność, żeby porozmawiać z panem prezydentem Bidenem. Podziękowałem za to wystąpienie, które pan prezydent miał wczoraj. Za bardzo spokojne odniesienie się do tego w gruncie rzeczy prowokującego wystąpienia, które miał wcześniej Władimir Putin i przede wszystkim podtrzymania linii polityki amerykańskiej, jeśli chodzi o obronę Ukrainy i wsparcie dla Ukrainy - powiedział prezydent Duda. Andrzej Duda: Jeżeli to się uda, to wzrośnie nasze bezpieczeństwo Duda wyraził też nadzieję, że amerykańska obecność wojsk w Polsce będzie się umacniała i wsparcie dla Ukrainy będzie dalej realizowane. - Zatrzymanie dzisiaj powracającej tendencji imperialnej Rosji, utrzymanie granic międzynarodowo uznanych Ukrainy, a więc odzyskanie przez Ukrainę ziem okupowanych przez Rosję, to jest fundament przyszłej architektury pokoju, jeżeli to się uda, a czynimy wszystko, żeby się udało, to z całą pewnością wzrośnie nasze bezpieczeństwo, wzrośnie bezpieczeństwo całej Europy centralnej - wskazał prezydent. Będzie to także - jego zdaniem - przykład dla wszystkich przywódców na świecie, którzy mają takie imperialne ambicje, że społeczność międzynarodowa nie tylko się na to nie zgadza, ale twardo przeciwstawia się wszelkimi dostępnymi, pokojowymi środkami tego typu działaniom i że to się po prostu nie opłaca. - Liczę na to, że będzie to podstawowe osiągniecie jakie przyniesie to wszystko, co działo się w ciągu ostatnich dni w Nowym Jorku - zaznaczył prezydent Duda. Andrzej Duda: Jakie dziś są mankamenty ONZ, to każdy widzi Wskazywał, że na naszej części Europy skupiona jest uwaga całego świata. - To jest bardzo ważny moment dla utrzymania światowego pokoju. Staramy się zrealizować wszystko, co najlepsze i wszystko, co w interesie naszego kraju i naszego społeczeństwa - dodał. Pytany o komentarz do proponowanych reform ONZ w związku z rosyjską agresją na Ukrainę, Duda przyznał, że obecna sytuacja, w której agresor realizujący swoje "imperialne mrzonki" ma prawo weta w głównym ciele strzegącym pokoju na świecie jest "kuriozalna, czy wręcz żenująca". Dodał jednak, że mimo to, ONZ pod wpływem wojny przeprowadziła pewne reformy: przyjmując wspieraną przez Polskę rezolucję, dzięki której po użyciu weta w Radzie Bezpieczeństwa sprawa automatycznie staje się przedmiotem obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ. - Myślę, że te zasady będą się zmieniały nadal. Bo jakie dziś są mankamenty (ONZ), to każdy widzi - powiedział. Duda o Ławrowie: Wszyscy wiedzą, że kłamie Duda stwierdził też, że mimo swojej pozycji stałego członka Rady Bezpieczeństwa, nikt obecnie nie traktuje tego, co mówi Rosja poważnie. Skomentował w ten sposób wystąpienie szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa na forum Rady, w którym Rosjanin nazwał prezydenta Ukrainy "łajdakiem" i oskarżył Kijów o ludobójstwo. - Od strony praktyczno-politycznej, kto potraktował poważnie słowa pana Ławrowa? Nikt. Wszyscy wiedzą, że pan Ławrow zwyczajnie kłamie. Ludzie w ogóle tego nie słuchają i uważają to za brednie - ocenił. Duda był również pytany o ucieczki Rosjan z ich kraju po ogłoszonej przez Putina mobilizacji. W ocenie prezydenta zachowanie to stanowi "jaskrawe zaprzeczenie kłamliwych tez wygłaszanych przez ministra Ławrowa". - Gdyby Rosja była napadnięta, a Rosjanie mordowani, to ta wojna byłaby dla Rosjan wojną ojczyźnianą. Gdyby Rosjanie mieli poczucie, że stając do tej wojny bronią swojej ojczyzny i swojego narodu to nie zachowaliby się tak, jak się zachowują, czyli nie próbowali masowo uniknąć poboru wojskowego - mówił prezydent. Jego zdaniem fakt, że Rosjanie masowo chcą uniknąć poboru świadczy o tym, że wiedzą oni, że jest to wojna napastnicza. - Wiedzą o tym, że ich władze zdecydowały o napadnięciu innego państwa bez żadnego usprawiedliwienia i bez żadnego wymiernego, zrozumiałego dla nich powodu, poza ogólnorosyjskim poczuciem buty i tego, że oni mają prawo władać nad innymi narodami i podporządkować sobie inne narody. Tylko to za mało, żeby przekonać młodych Rosjan, żeby ginęli. A giną - podkreślił Duda i zwrócił uwagę, że Rosjanie giną w Ukrainie w tysiącach, bo Ukraińcy bohatersko stanęli do obrony swojej ojczyzny. "W USA też są przyciski odpalające rakiety z ładunkami nuklearnymi" Andrzej Duda w Nowym Jorku mówił także o tym, że jeśli Rosja przełamie wszelkie tabu i użyje broni nuklearnej, to może się spodziewać odpowiedzi i wykluczy się z cywilizowanego świata. - W Stanach Zjednoczonych też są przyciski odpalające rakiety z ładunkami nuklearnymi. Stany Zjednoczone są wielką potęga nuklearną, największą na świecie potęga militarną i to, że Stany Zjednoczone traktują tą groźbę rosyjską poważnie, to jest także i groźba i dla Rosji. Jeżeli Rosja przełamie wszystkie tabu i wobec państwa, które nie posiada broni nuklearnej i prowadzi dzisiaj obronę swojego terytorium, stosując wyłącznie konwencjonalne uzbrojenie, jeżeli nawet taktyczna broń nuklearna zostanie wobec tego państwa (Ukrainy - red.) użyta, to Rosja może się spodziewać odpowiedzi - powiedział prezydent. Dodał, że ścieżka twardej, zdecydowanej, spokojnej odpowiedzi wobec Rosji jest w USA konsekwentnie realizowana. "Jeżeli zdecydowaliby się na taki desperacki krok, znajdą się poza wszelkim nawiasem" Andrzej Duda zwrócił uwagę, że przywódcy rosyjscy, prezydent Władimir Putin oraz jego otoczenie, generałowie wiedzą, że "zastosowanie jakiegokolwiek, nawet taktycznego ładunku nuklearnego wobec państwa, które nie posiada broni nuklearnej, które broni swojego terytorium przed rosyjską agresją - cały świat wie że to jest obrona - jeżeli wobec tego państwa zostanie zastosowana taktyczna broń nuklearna, to ci panowie znajdują się poza jakimkolwiek nawiasem jakiejkolwiek polityki światowej". - To nie jest tylko i wyłącznie zagrożenie trybunałami karnymi i odpowiedzialnością, i potencjalnymi karami długoletniego pozbawienia wolności, ale to jest po prostu wykluczenie z cywilizowanego świata, ich i Rosji, dopóki oni stoją na jej czele - dodał. - Jeżeli zdecydowaliby się na taki desperacki, szalony bym powiedział krok, znajdą się poza wszelkim nawiasem, dla społeczności cywilizowanego, demokratycznego, uczciwego świata, jak gdyby przestali istnieć - podkreślił prezydent Andrzej Duda.