Karol Nawrocki reaguje na medialne doniesienia. "Rzecz niegodziwa"
W ocenie Karola Nawrockiego raport dotyczący jego przeszłości, który w niedzielę obiegł media, to "głęboka manipulacja". - Próba ekstrapolacji moich zadań zawodowych czy pojedynczych na przestrzeni wielu lat spotkań, i bardzo nieregularnych, na obraz człowieka, którym jestem, jest rzeczą niegodziwą - zaznaczył kandydat na prezydenta wspierany przez PiS. Zaznaczył też, że jest to "brutalna część kampanii".
W niedzielę media obiegły informacje o raporcie, który miał zostać przygotowany wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości. Z ustaleń dziennikarzy Onetu wynika, że Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta wspierany przez PiS, w przeszłości miał mieć powiązania ze środowiskiem przestępczym.
Raport, jak twierdzą dziennikarze, mieli otrzymać od polityków partii Jarosława Kaczyńskiego. Liczy on 72 strony. W poniedziałek, podczas konferencji prasowej w Chełmie Nawrocki odniósł się do medialnych doniesień dotyczących jego przeszłości.
Kandydat na prezydenta w przyszłorocznych wyborach prezydenckich ocenił, że raport jest "głęboką manipulacją" odnoszącą się do powiązania i połączenia "prawd, półprawd i zupełnych kłamstw".
Wybory prezydenckie 2025. Karol Nawrocki komentuje raport. "Niegodziwe"
- W tym raporcie są osoby, których nigdy w życiu nie widziałem. Są też osoby, które znam i spotykałem w wielu miejscach, takich jak sale bokserskie, stadion piłkarski czy choćby wykonując swoje obowiązki jako pracownik IPN w więzieniach, gdzie angażowałem się w procesy resocjalizacji - mówił Karol Nawrocki.
Jak nadmienił prezes IPN, od kilkunastu lat deklaruje, że "niemiecki narodowy socjalizm jest złem, podobnie jak komunizm i wszystkie ideologie, które niszczyły polskie państwo". Podkreślił również, że "nikt nie usłyszał od niego ani jednego dobrego słowa o niemieckim narodowym socjalizmie".
- Próba ekstrapolacji moich zadań zawodowych czy pojedynczych na przestrzeni wielu lat spotkań i bardzo nieregularnych, na obraz człowieka, którym jestem, jest rzeczą niegodziwą, jest głęboką manipulacją - dodał, odnosząc się do raportu, do którego dotarły media. Zdaniem Nawrockiego jest to "brutalna część kampanii", która "ani go nie zaskoczyła, ani nie zniechęciła".
Kandydat na prezydenta wspierany przez PiS podkreślił też, że "nie ma świadomości, skąd on (raport - red.) pochodzi i nie wie, kto go przygotował". - Jest to dla mnie zupełnie obojętne - dodał Nawrocki w rozmowie z dziennikarzami.
Wybory prezydenckie. Karol Nawrocki i raport o jego przeszłości
Sprawę raportu komentowała rzeczniczka klubu Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda w rozmowie z dziennikarzem Interii Łukaszem Szpyrką. Podkreśliła, że "nie mamy pewności co do prawdziwości i wiarygodności tego raportu". - Trzeba do tego podchodzić z dużą ostrożnością - zaznaczyła.
Z kolei minister ds. równości z Lewicy Katarzyna Kotula oceniła: - Szemrany kandydat, szemrane towarzystwo. - Tak naprawdę trudno powiedzieć, co zdecydowało, że prezes wybrał tę kandydaturę, ale to może być pułapka. Może okazać się, że tych brudów wokół prezesa IPN jest tak dużo, że nie da się ich ukryć, a dodatkowo dojdą sabotaże z wewnątrz PiS - dodała Kotula w rozmowie z Interią.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!