Posłanka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska przyszła we wtorek z synem na Wiejską w Warszawie, gdzie trwał drugi dzień obrad pierwszego posiedzenia X kadencji Sejmu. Na udostępnionych zdjęciach można zauważyć, jak syn posłanki z zainteresowaniem przygląda się zamontowanym na stanowiskach mikrofonom i ekranom. Obecność czteroletniego Aleksandra na sali plenarnej wywołała w sieci niemałe poruszenie. Część internautów poczuła się urażona kwestią zabrania dziecka na obrady Sejmu i dała temu wyraz w komentarzach opublikowanych w mediach społecznościowych. W obronie posłanki KO stanęli politycy opozycji, ale także Zjednoczonej Prawicy. Aleksandra Gajewska zabrała syna do Sejmu. "Tak wygląda życie" "Tak, czasem zabieramy dzieci do Sejmu do pracy. Gdy są malutkie, zdarza się nam nawet karmić je podczas obrad albo posiedzeń komisji. Tak wygląda życie" - zaznaczyła Monika Rosa z Nowoczesnej. Czytaj: "Tak mi dopomóż Bóg". Nie wszyscy posłowie ślubowali tymi słowami Z kolei Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy, przypomniała czasy, kiedy wraz z Aleksandrą Gajewską były radnymi miasta stołecznego Warszawy. "Wtedy ja przychodziłam ze swoimi córkami na posiedzenia sesji i komisji. Tak jak pamiętam mieszkanki czy mieszkańców również przychodzących ze swoimi dziećmi" - stwierdziła posłanka. "Wielu z Was chce żeby kobiety rodziły dzieci a jednocześnie ma pretensje że bycie matką to całodobowa sprawa" - dodała w swoim wpisie. Piechna-Więckiewicz podzieliła się także informacją o tym, że jej córki "również chodzą z mężem do pracy". "Dzieci są częścią wspólnoty. Żyj i daj żyć innym" - skomentowała. Głos w sprawie zabrała także Anna Górska, członkini Zarządu Krajowego partii Razem. "Zazdroszczę Aleksandrze Gajewskiej, bo moje dzieci są już w takim miejscu, że ja bym je bardzo chciała zabrać kiedyś do pracy, ale one nie są tym zainteresowane, bo jak mówi moja 12-letnia córka, 'mają swoje życie'" - przekazała. Jej zdaniem "cała 'afera' pokazuje tylko smutną prawdę o tym, jak wciąż pogardza się dziećmi i matkami w Polsce". Politycy PiS popierają Gajewską. "Nie ma w tym nic wstydliwego" Głosy wsparcia dla Aleksandry Gajewskiej pojawiły się także po stronie polityków Zjednoczonej Prawicy. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Zielińska również nie widzi problemu w przyprowadzeniu dziecka do Sejmu. Zwraca zaś uwagę na inną kwestię. "Gdyby choć jeden facet w Sejmie urodził dziecko, to kwestia opieki już dawno byłaby załatwiona" - oświadczyła. Pojawił się także głos płci przeciwnej. Łukasz Schreiber, również z PiS, nie widzi w tym niczego nieodpowiedniego. "Nie ma w tym nic złego ani wstydliwego i nie ma sensu robić z tego żadnej sensacji. Pytania o przedszkole przykre" - napisał, odnosząc się do komentarzy niektórych internautów, którym nie odpowiadała obecność dziecka na sali plenarnej Sejmu. Interia próbowała skontaktować się z Aleksandrą Gajewską, jednak posłanka odmówiła komentarza. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!