W rozmowie z Piotrem Witwickim i Marcinem Fijołkiem, szef rządu przekonywał, że Prawo i Sprawiedliwość nadal widzi szanse na utworzenie koalicji, która pozwoli na utrzymanie władzy. - Im więcej pęknięć i niespójności po stronie opozycji, tym więcej będzie posłów wśród tych kilkunastu partii, gotowych współpracować z nami. Nie dziś, to jutro - mówił. Mateusz Morawiecki zasugerował, że jednym ze scenariuszy jest współpraca z szefem Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysławem Kosiniekiem-Kamyszem, którego widziałby w fotelu premiera, a siebie na stanowisku ministra. Kamila Gasiuk-Pihowicz: Morawiecki żyje w urojonej rzeczywistości Słowa premiera były szeroko komentowane w programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii". Zdaniem posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz, szef rządu usilnie stara się okłamywać wyborców, że jest w stanie stworzyć rząd, choć nie ma ku temu żadnych przesłanek. - Trzeba powiedzieć wprost, Morawiecki stracił kontakt z rzeczywistością. Nie rozumie tego, że Polacy, bardzo licznie, zagłosowali za zmianą. Zagłosowali za tym, żeby odspawać go od stołka, żeby odspawać całą pisowską, pazerną ekipę od stołków. To było bardzo wyraźne żądanie zmiany ze strony obywateli - stwierdziła. - Morawiecki nauczył się kłamać, ciągle kłamie. Kiedyś przekonywał ludzi do swoich kłamstw, a teraz sam żyje w urojonej rzeczywistości - dodała posłanka Koalicji Obywatelskiej. Bogdan Rymanowski dopytywał polityk, jak odbiera bezpośrednie wskazanie Mateusza Morawieckiego na osobę Władysława Kosiniaka-Kamysza jako ewentualnego koalicjanta. - To jest żałosne umizgiwanie się do ludzi, których obrażał przez osiem lat. PiS nie umie z nikim współpracować, nie ma żadnej zdolności koalicyjnej. Odrzucali projekty Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL, robili to systematycznie uważając, że wiedzą wszystko, że są lepsi od wszystkich - przekonywała. Podobne zdanie w tej sprawie wyraził także obecny studiu przedstawiciel Lewicy. Zdaniem Dariusza Wieczorka, lider PSL jest w ten sposób obrażany przez szefa rządu. - Ja bym na miejscu prezesa PSL się obraził za to, że premierowi Morawieckiemu przez myśl może przejść, że będzie w jednym rządzie z panem Kosiniakiem-Kamyszem. To jest po prostu niemożliwe (...) Po prostu godnie oddajcie władzę i przestańcie okradać nasz kraj - skomentował. Joanna Mucha: Na Polskę nałożona zostanie procedura nadmiernego deficytu W trakcie ożywionej dyskusji głos do głosu wywołana została także posłanka Joanna Mucha. Polityk reprezentująca Polskę 2050 Szymona Hołowni, czyli koalicjanta PSL-u, podkreśliła, że w ugrupowaniu nie ma żadnych głosów dotyczących współpracy z Prawem i Sprawiedliwością. - Jestem pewna każdej osoby, która mandat z ramienia Trzeciej Drogi, że nie nastąpią przejścia i nie zdarzy się to, żeby ktokolwiek zagłosował na rząd premiera Morawieckiego - stwierdziła. Jednocześnie polityk podjęła także temat konsekwencji, które jej zdaniem, czekają Polskę w perspektywie najbliższych miesięcy. Sprawa ma dotyczyć stanu budżetu państwa i ewentualnych środków, które miałyby płynąć z Unii Europejskiej. - Premier Morawiecki w tym wywiadzie przedstawił wizję, w jakim pięknym stanie zostawia polską gospodarkę. Chcę powiedzieć, że jest niemal pewne, iż wiosną przyszłego roku zostanie na Polskę nałożona procedura nadmiernego deficytu. Po raz drugi PiS zostawia Polskę w takiej sytuacji. Tak było w 2007 roku, tak jest teraz, w 2024 roku ta procedura zostanie nałożona, możemy być tego pewni - zauważyła. - Dzisiaj nałożenie procedury nadmiernego deficytu będzie się wiązało z koniecznością spełnienia narzuconych przez Unię Europejską warunków. Jeśli ich nie spełnimy, nie będziemy mieli szansy na pieniądze z przyszłej perspektywy. Nie dostaniemy pieniędzy. To jest to, co nam zafundował rząd Mateusza Morawieckiego - podkreśliła. Łukasz Schreiber: Opozycja przygotowuje grunt, by wycofać się z obietnic wyborczych Zupełnie inne zdanie na temat stanu finansów państwa miał Łukasz Schreiber. Polityk reprezentujący partię rządzącą odniósł się do słów posłanki Muchy, stwierdzając, że jest to wyłącznie element straszenia Polaków. - Obserwujemy od dwóch tygodni opowieść, horror polityczny, który rysuje obecna opozycja, mówiąc jak to będzie strasznie źle, przygotowując grunt by wycofać się ze swoich obietnic wyborczych, których naskładali na potęgę - przekonywał. Zobacz też: Donald Tusk pokazał za dużo? Mógł ujawnić treść umowy koalicyjnej Prowadzący Bogdan Rymanowski dopytał posła Prawa i Sprawiedliwości, czy jest przekonany, że na Polskę nie zostanie nałożona wspomniana procedura nadmiernego deficytu. - Jeżeli, nie daj Boże, premierem byłby Donald Tusk, to on rzeczywiście ma taką umiejętność. Już raz Polskę wprowadzał w tą procedurę - odpowiedział. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!