Jarosław Kaczyński spotkał się z przedstawicielami mediów. - Przypomnę, że jest to kwestia sporna nowej Polski, jeśli nie od 1989 roku, to w każdym razie 1990 roku i do dziś budzi wielkie emocje - mówił, odnosząc się do pierwszego pytania referendalnego. Prezes PiS: Bardzo nerwowe reakcje świadczą o tym, że trafiliśmy Prezes PiS podkreślił, że już po ogłoszeniu pytania widać, jakie kontrowersje ono wywołało. - Bardzo nerwowe reakcje świadczą o tym, że trafiliśmy, że były takie daleko idące plany, a to referendum ma służyć temu, żeby one nie mogły być zrealizowane nawet wtedy, gdyby KO i sojusznicy objęli władzę - przekazał Jarosław Kaczyński. Jak podkreślił, jeśli referendum będzie ważne, czyli frekwencja będzie powyżej 50 proc., to "mamy z decyzją społeczeństwa". - My odwołujemy się do woli Polaków, a nie do interesów zewnętrznych - zaznaczył. - Sprawa toczy się już przeszło 30 lat, związane są z nią pewne nazwiska, na pierwszym miejscu znajduje się nazwisko pana Balcerowicza, ale jest także wiele innych nazwisk - mówił. - To jest obsesja, ale za nią stoi interes zewnętrzny. Żaden poważny ekonomista nie powie dzisiaj, że kapitał nie ma narodowości - dodał. - Mieć własne poważne przedsiębiorstwa to coś niesłychanie istotnego. To się nie podoba, stąd ciągłe ataki na Orlen, na to, że Orlen integruje pewną część polskiej gospodarki. Te zabawne twierdzenia, że myśmy wyprzedali Lotos. W ogóle nie ma sensu z tym dyskutować - wyjaśniał. - Chcemy, by decydowało społeczeństwo, by decydował naród - zaznaczył. W ocenie Jarosława Kaczyńskiego osoby, które przeciwstawiają się referendum, śmieją się z niego lub zalecają "co robić, żeby było nieważne", "nie mają nic wspólnego z demokracją". Prezes PiS po wydaniu oświadczenia nie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Jarosław Kaczyński podał treść pytania referendalnego W dniu wyborów parlamentarnych partia władzy chce przeprowadzić referendum. Polsat News przekazał nieoficjalnie, że rządzący planują zadać Polakom cztery pytania. Treść jednego z nich zdradził w piątkowy poranek prezes PiS. "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?" - to pierwsze z pytań, które Zjednoczona Prawica chce postawić obywatelom. Jarosław Kaczyński przekonywał w opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu, że "Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawać wspólny majątek". Wicepremier podkreślał, "że to Państwo zdecydujecie, czy majątek pokoleń pozostanie w polskich rękach". Prawo i Sprawiedliwość planuje w ciągu następnych trzech dni (12, 13 i 14 sierpnia) przedstawić pozostałe pytania referendalne. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!