Orzeczenie w sprawie Tuska prawomocne. Chodzi o wybory
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu oddalił zażalenie Bezpartyjnych Samorządowców na orzeczenie w sprawie słów Donalda Tuska. Bezpartyjni Samorządowcy pozwali lidera KO w trybie wyborczym za słowa, że są "przystawką PiS". Sąd pierwszej instancji uznał, że wypowiedź Tuska miała charakter wiecowy, a nie informacyjny i oddalił pozew. Bezpartyjni złożyli apelację. Teraz orzeczenie sądu się uprawomocniło.

O tym, że Bezpartyjni Samorządowcy pozwali Donalda Tuska w trybie wyborczym, informowaliśmy w Interii jako pierwsi we wtorek. Rozprawa w trybie wyborczym odbyła się w środę. Sąd Okręgowy w Legnicy oddalił pozew przeciwko Donaldowi Tuskowi.
Jak informowała Interia, sąd uznał, że wypowiedź Tuska miała charakter wiecowy, a nie informacyjny, a na wiecu wyborczym podczas kampanii można pozwolić sobie na więcej. Samorządowcy nie zgadzali się z wyrokiem, złożyli więc apelację.
Krzysztof Maj, członek zarządu województwa dolnośląskiego i "jedynka" Bezpartyjnych w wyborach do Sejmu we Wrocławiu przekonywał, że "uzasadnienie sądu jest kuriozalne". - Pani sędzia uznała, że wypowiedź Donalda Tuska miała charakter wiecowy i nie można jej traktować jako informacji. Tymczasem Donald Tusk sam zaapelował, by "nieść tę informację dalej". To naprawdę kuriozalne - mówił Interii.
Sąd Apelacyjny oddalił apelację Bezpartyjnych Samorządowców
Zdanie Sądu Okręgowego w Legnicy potwierdził w piątek Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, oddalając zażalenie, złożone przez Bezpartyjnych Samorządowców. Rozprawa miała charakter niejawny. Zgodnie z decyzją sądu Bezpartyjni Samorządowcy muszą zapłacić Donaldowi Tuskowi 240 złotych kosztów sądowych.
- Uważamy oba orzeczenia za kuriozalne. Donald Tusk kłamał na nasz temat i podtrzymujemy nasze stanowisko w tej sprawie. Tłumaczenie sądu, że podczas kampanii mamy wyższość swobody wypowiedzi na wiecu nad mówieniem prawdy, jest absurdalna - komentuje Bohdan Stawiski, koordynator medialny Bezpartyjnych Samorządowców.
Donald Tusk o "przystawce PiS" i "pomocnikach Kaczyńskiego"
Pozew Bezpartyjnych Samorządowców dotyczył słów wypowiedzianych przez Donalda Tuska podczas wiecu wyborczego w Pile 21 września. Lider Koalicji Obywatelskiej mówił o tym, że Bezpartyjni Samorządowcy to "przystawka PiS" i "pomocnicy Kaczyńskiego" i zarzucił wprost, że są finansowani przez partię rządzącą.
- My dobrze wiemy, kto założył ten komitet, kto go finansuje. Ale nie wszędzie w Polsce ludzie to wiedzą. Wiecie, Bezpartyjni Samorządowcy to fajnie brzmi. To oni tam będą może Rafała Trzaskowskiego szukali na liście, tak? To jest przystawka PiS. Mówię o tym w sposób absolutnie odpowiedzialny. To jest komitet, który ma pomóc PiS dalej rządzić - mówił Tusk na spotkaniu wyborczym w Pile.
- Nie ma dzisiaj czegoś takiego dzisiaj na listach jak Bezpartyjni Samorządowcy. Są te dwa słowa, które kryją pod tymi ładnie brzmiącymi słowami prawdę prostą i brutalną: przystawka PiS, pomocnicy Kaczyńskiego - przekonywał lider Koalicji Obywatelskiej.
Działacze Bezpartyjnych Samorządowców zarzucili Tuskowi kłamstwo. Domagali się przeprosin na pięciu wiecach, w telewizji oraz w mediach społecznościowych. Powoływali się także na poprzedni wyrok w podobnej, ich zdaniem, sprawie. Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba, który także publicznie zarzucił samorządowcom związki z PiS, przegrał w sądzie w trybie wyborczym. Sąd oddalił także jego apelację w tej sprawie, co oznacza, że musi przeprosić samorządowców za swoje słowa. Wcześniej samorządowcy wygrali także z TVP, której zarzucili nieuwzględnianie ich partii w pokazywanych na antenie sondażach.
Bezpartyjni Samorządowcy liczyli, że w sprawie słów Donalda Tuska zapadną podobne orzeczenia.
Zobacz więcej: Raport wybory parlamentarne 2023