Choć komisje wyborcze nadal liczą głosy, to już teraz można wskazać, kto okazał się wygranym na Lewicy. Daria Gosek-Popiołek po przeliczeniu 68 proc. kart w okręgu 13 (Kraków, powiat krakowski, miechowski i olkuski - przyp. red.) zdobyła blisko 30 tys. głosów, a ten wynik może jeszcze poprawić. Dla porównania Włodzimierz Czarzasty w bastionie Lewicy - Sosnowcu i okolicy - otrzymał jedynie niewiele ponad 13,7 tys. głosów (po przeliczeniu 64 proc. kart). Z kolei Adrian Zandberg w Warszawie dostał, jak na razie 28,7 tys. głosów (po przeliczeniu 57 proc. kart - przyp. red.) Z kolei na Krzysztofa Śmiszka we Wrocławiu zagłosowało blisko 30 tys. osób (dane z 90 proc. komisji - przyp. red.). Dla szerszej opinii publicznej Gosek-Popiołek jest osobą nieznaną. Do Sejmu po raz pierwszy dostała się w ostatnich wyborach, uzyskując 17,4 tys. głosów. Nie brylowała jednak w programach informacyjnych, nie angażowała się w polityczne przepychanki, nie zabiegała o medialną popularność. A po czterech latach to właśnie ona ma jeden z najlepszych wyników na Lewicy. Wybory parlamentarne 2023. Kim jest Daria Gosek-Popiołek? Daria Gosek-Popiołek urodziła się w Sosnowcu, tam skończyła II Liceum Ogólnokształcące, później naukę kontynuowała w Krakowie. To tutaj na Uniwersytecie Jagiellońskim skończyła teatrologię, a następnie przez lata pracowała i kierowała ośrodkiem kultury w Nowej Hucie. Wydarzeniem, które ukształtowało jej przyszłe zaangażowanie społeczne i polityczne było oddolne działanie wokół powstanie pierwszego dla Krakowa studium planowania przestrzennego. To ważny dla każdego miasta dokument, na podstawie którego tworzone są plany zagospodarowania, które szczegółowo określają, co może na nadym terenie powstać. W październiku 2019 roku uzyskała mandat posłanki, startując z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej (z rekomendacji Lewicy Razem - przyp. red.) w okręgu krakowskim. Wybory 2023. Kampania wyborcza bez fajerwerków Wszystko wskazuje, że wyborcy zaufali jej po raz kolejny. Jednak co ciekawe kampania wyborcza prowadzona przez Gosek-Popiołek nie była spektakularna. Partyjni liderzy nie zaufali jej na tyle, aby została jedynką w Krakowie. Ani Robert Biedroń, ani Włodzimierz Czarzasty nie byli przekonani do takiego wyboru. Sama posłanka nie ruszyła także w miasto, aby plakatować ulice i wieszać bilbordy. Podczas całej kampanii powiesiła ich raptem kilka. Skąd zatem tak dobry wynik? - To jest skutek pracy podczas całej mijającej kadencji. Kampania jest oczywiście zwieńczeniem, czymś bardzo widowiskowym, co przyciąga uwagę opinii publicznej. Natomiast według mnie i w ocenie mojego sztabu, to jest efekt konsekwentnej, mrówczej pracy, którą ja i osoby ze mną współpracujące wykonywaliśmy przez ostatnie cztery lata - mówi w rozmowie z Interią Daria Gosek-Popiołek, posłanka Razem. Gosek-Popiołek w mijającej kadencji złożyła 655 interpelacji poselskich, a jej frekwencja w głosowaniu wyniosła 95,33 proc. - Interpelacje są oczywiście ważną częścią pracy poselskiej. Natomiast one nie są, w mojej ocenie, najważniejszą składową. Duża część moich działań to były interwencje i kontrole poselskie przeprowadzane na różnym szczeblu. One nie są ujęte w statystykach, ale bardzo często były skutecznymi narzędziami, z których z sukcesem korzystałam - mówi posłanka Kwestie pracownicze Podczas mijającej kadencji Gosek-Popiołek skupiała się głównie na patologiach związanych z funkcjonowaniem Lasów Państwowych czy kwestiach związanych z prawami pracowników. Pomagała również osobom, które skorzystały w Krakowie z programu "Mieszkanie plus" i miały problem z rosnącymi czynszami. - Dla mnie najważniejszymi interwencjami były te, które dotyczyły kwestii związanych z zatrudnieniem i warunkami pracy. Myślę choćby o sytuacji w Teatrze Groteska czy o kontrolerach biletów z firmy Rewizor. Choć nie tylko, bo takich interwencji pracowniczych, mniej lub bardziej głośnych medialnie, miałyśmy dużo. Tym bardziej cieszy, że wiele z nich zakończyło się sukcesem. W ich efekcie pracownicy otrzymywali zaległe wynagrodzenia, jak np. w przypadku Rewizora, czy z moim wsparciem założyli związek zawodowy w Teatrze Groteska - mówi posłanka. - Oczywiście ważna dla mnie była cała sfera związana z ochroną przyrody, lasami i rzekami. Myślę tutaj o rzeczach w małej skali, jak konkretne wydzielenia leśne, czy konkretne lasy, gdzie walczyliśmy na przykład o to, aby zmniejszyć pozyskanie drewna, czy je powstrzymać. Jednak sukcesy były także w skali ogólnopolskiej. Udało się, wspólnie ze stroną społeczną, wprowadzić do głównego nurtu politycznego i medialnego temat Lasów Państwowych i parków narodowych. Cztery lata temu prawie nikt nie słyszał o projektowanym Turnickim Parku Narodowym, a teraz wydaje mi się, że jesteśmy na najlepszej drodze do jego powstania - dodaje parlamentarzystka. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl