Partia Orbana nie dołączy do PiS. "Nie możemy być częścią tej rodziny"

Oprac.: Karina Jaworska
Fidesz nie przystąpi do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - taką wiadomość przekazał Viktor Orban podczas rozmów Giorgią Meloni. Za powód uznał przyjęcie do tej grupy antywęgierskiej formacji z Rumunii. Ten fakt nie spodoba się jednak politykom Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcieliby utworzenia jednej frakcji w ramach zjednoczenia wszystkich sił prawicy w Parlamencie Europejskim.

Premier Węgier Viktor Orban oświadczył w poniedziałek po spotkaniu z szefową włoskiego rządu Giorgią Meloni w Rzymie, że w PE jego partia Fidesz nie przystąpi do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w której jest jej ugrupowanie. Jako powód wskazał przyjęcie do tej grupy antywęgierskiej formacji z Rumunii.
Szefowie obu rządów rozmawiali o podziale stanowisk w UE i siłach politycznych w nowym Parlamencie Europejskim na trzy dni przed unijnym szczytem w Brukseli i przed objęciem przez Węgry półrocznej prezydencji 1 lipca.
Fidesz nie przystąpi do EKR. Viktor Orban o rozmowach z Giorgią Meloni
Na wspólnej konferencji prasowej z Meloni po półtoragodzinnej rozmowie węgierski premier stwierdził, odnosząc się do kwestii przyszłości obu ich ugrupowań w europarlamencie: "Nie rozmawialiśmy o kwestiach partii, bo to zamknęliśmy już w zeszły poniedziałek w Brukseli, gdzie wyjaśniliśmy, że my kierujemy się polityką krajową i nie możemy być częścią rodziny politycznej, w której jest antywęgierska partia rumuńska". Tak odniósł się do skrajnie prawicowego Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów.
Orban zastrzegł zarazem: "Zobowiązujemy się do wzmocnienia europejskich partii prawicowych, nawet jeśli nie będziemy w tej samej grupie".
Nawiązując do dyskutowanej obecnie kwestii rozdziału najważniejszych stanowisk w Unii, premier Węgier oświadczył, że "początkowy projekt UE nie był taki, jak ten" obecnie "miał obejmować wszystkich, dużych i małych".
- Teraz jest to ścieżka, którą nie można podążać. Nie możemy poprzeć obecnego paktu politycznego w sprawie kluczowych stanowisk - dodał.
Problem nielegalnej migracji. Premier Węgier za wsparciem rozwoju Afryki
Orban poinformował, że z włoską premier rozmawiał również o nielegalnej imigracji.
- Wy jesteście bliżej Afryki, ale migranci przybywają też do nas. W ciągu najbliższych 20 lat ludność Afryki wzrośnie o 750 mln osób, to dwa razy wyższy wzrost demograficzny niż w Europie - zwrócił się do Giorgii Meloni.
- Albo będzie projekt rozwoju dla Afryki, albo dojdzie do masowej migracji, którą nie będziemy mogli zarządzać - ocenił. Jak zaznaczył, jego rząd popiera wszystko to, co proponuje włoska premier w sprawie Afryki i kroków na rzecz jej rozwoju.
Rozmowy na europejskim szczeblu. Zapewnienie poparcia dla suwerennej Ukrainy
Tuż przed objęciem półrocznego przewodnictwa w Radzie UE Orban nazwał "hańbą" to, że od ponad 15 lat państwa Bałkanów Zachodnich czekają na przyjęcie do Unii. - Uważam, że to niedopuszczalne, powiedzmy "tak" albo "nie" - oznajmił.
Premier Meloni poparła priorytety węgierskiej prezydencji, wśród nich działania na rzecz zażegnania kryzysu demograficznego oraz, jak stwierdziła, "nowe podejście do polityki rolnej", walkę z przemytnikami migrantów i obronę zewnętrznych granic UE.
Przekazała ponadto, że tematem ich rozmowy była też wojna na Ukrainie.
- Nasze stanowiska nie są zawsze zbieżne, ale doceniam węgierskie stanowisko w UE i NATO, które pozwala sojusznikom podjąć ważne decyzje także wtedy, kiedy nie ma porozumienia - wyjaśniła.
- Powtórzyliśmy poparcie dla niepodległości i suwerenności Ukrainy - oświadczyła Meloni.
Kulisy brukselskich negocjacji. Czego chce PiS?
W poprzedniej kadencji najliczniejszą frakcją konserwatywną byli Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR), w której po wyjściu z UE Brytyjczyków prym wiodła polska delegacja PiS z 27 europosłami. Obecnie jednak przodują Włosi z 24 europosłami przy 20 politykach PiS.
Narodził się, więc pomysł, aby zjednoczyć wszystkie siły konserwatywne w ramach jednej partii. Przyłączenie się do frakcji chociażby Francuzów ze Zjednoczenia Narodowego Marii Le Pen zmieniłoby układ sił w PE.
Jednak Meloni, która chce dla Włoch stanowiska tzw. wiceprzewodniczącego wykonawczego KE, nie chce współpracować ani z Francuzami, ani z Węgrami.
- Odmowa przyjęcia Fideszu do EKR jest, w mojej ocenie, błędem i dziwię się, jeśli delegacja PiS przejdzie nad tym do porządku. Podobnie jak uważam, że kluczowym krajem do zmiany sytuacji w Unii Europejskiej jest Francja i EKR powinien ściśle współpracować z prawicą francuską. EKR nie może być zakładnikiem realizacji planów premier Meloni - skomentował sytuację prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z Interią.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!