Wałęsa opowiedział anegdotę o Trumpie. "Robię wszystko, by to odkręcić"
"Panie, ja robotnik, elektryk, byłem prezydentem, to pan nie może? Uwierzył i wygrał. Teraz robię wszystko, by to odkręcić" - powiedział Lech Wałęsa, odnosząc się do spotkania z Donaldem Trumpem sprzed lat. W ten sposób były prezydent odpowiedział na pytanie o to, co sądzi o kandydacie republikanów na prezydenta USA. Jego zdaniem, jeśli Trump wygra te wybory, będzie to "wielkie nieszczęście dla USA i świata".
Lech Wałęsa wziął w piątek udział w Europejskim Forum Nowych Idei w Sopocie, podczas którego odebrał nagrodę Kotler Awards w pierwszej edycji tego prestiżowego plebiscytu w Europie.
Podczas panelu z udziałem byłego prezydenta publiczność miała okazję zadać Wałęsie kilka pytań, m.in. o przyszłość wojny w Ukrainie i to, kto jego zdaniem powinien zwyciężyć w listopadowych wyborach w USA. Gdy noblista zaczął odpowiadać, wyznał, że jeśli chodzi o Donalda Trumpa, ma z nim "dodatkowy problem".
Lech Wałęsa namówił Donalda Trumpa na prezydenturę
Do serii pytań do Lecha Wałęsy zgłosiła się m.in. młoda kobieta, która chciała dowiedzieć się, którego z kandydatów w wyborach prezydenckich w USA popiera były prezydent - Kamalę Harris czy Donalda Trumpa.
- Kiedy Trump jeszcze nie próbował kandydować, zaprosił mnie do Miami na obiad czy na kolację. Męczył mnie chyba ze dwie godziny, a ja już miałem go dość. I mówię mu tak: Panie, ja robotnik, elektryk, byłem prezydentem, to pan nie może? Uwierzył i wygrał - opowiedział Wałęsa.
Anegdota ta wywołała salwę śmiechu wśród publiczności, a sam Wałęsa nadmienił, że "teraz robi wszystko, by to odkręcić".
- Nie mieszam się do spraw Ameryki i innych, bo to nie moja sprawa, ale kiedy jako noblista widzę, co się dzieje, muszę powiedzieć, że moim zdaniem to będzie wielkie nieszczęście dla USA i dla świata, jeśli wygra Trump - podkreślił.
Wałęsa o Trumpie: Jego wybór byłby nieszczęściem
Podczas swojego panelu Lech Wałęsa odesłał zainteresowanych także do niedawnego wpisu na Facebooku, w którym też wypowiedział się na temat wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
"Nie mieszam się do spraw wewnętrznych innych Państw. Jednak sprawa jest zbyt ważna dla Świata, by nie wypowiedzieć swojego zdania. Głęboko wierzę że Amerykanie odpowiedzialnie zagłosują. Moim zdaniem a jestem całkowicie przekonany że wybór Trumpa byłby nieszczęściem dla USA i świata" - napisał były prezydent.
Ostatnie sondaże za oceanem wskazują, że Kamala Harris i Donald Trump idą łeb w łeb, a różnica między nimi jest na granicy błędu statystycznego.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!