Biden bronił swoich słów. Przyznał, że tego o Trumpie nie powinien mówić

Joanna Mazur

Oprac.: Joanna Mazur

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Hahaha
haha
520
Udostępnij

- Zagrożenie dla demokracji związane z kandydaturą Donalda Trumpa wciąż jest prawdziwe - ocenił w wywiadzie dla NBC Joe Biden. Prezydent Stanów Zjednoczonych stwierdził również, że nie powinien był mówić o potrzebie "wzięcia Trumpa na celownik". Jak dodał, po zamachu na swojego kontrkandydata w zbliżających się wyborach prezydenckich, odbył z nim "serdeczną" rozmowę.

Joe Biden udzielił wywiadu po zamachu na Donalda Trumpa
Joe Biden udzielił wywiadu po zamachu na Donalda TrumpaKevin Dietsch / StaffGetty Images

W pierwszym wywiadzie po zamachu na Donalda Trumpa, Joe Biden bronił swoich wcześniejszych wypowiedzi na temat swojego rywala i tego, że stanowi on zagrożenie dla demokracji. Prezydent przyznał, że nie powinien był mówić - jak zrobił to tydzień wcześniej podczas spotkania z darczyńcami - że "trzeba wziąć go (Trumpa - red.) na celownik", jednak stwierdził, że nie stosował tak brutalnej retoryki jak jego oponent.

- Jak mówić o zagrożeniu dla demokracji - które jest prawdziwe, kiedy prezydent mówi rzeczy, które mówi? Czy mam po prostu nic nie mówić, bo to może kogoś podżegać? - pytał Biden. Wymienił przy tym szereg wypowiedzi i czynów Trumpa o "rzezi", która spotka Amerykę, jeśli przegra, czy jego zapowiedzi ułaskawienia uczestników szturmu na Kapitol.

Zamach na Donalda Trumpa. Joe Biden odbył "serdeczną" rozmowę

- To ma znaczenie, czy zaakceptujesz rezultat wyborów. Ma znaczenie, czy na przykład zajmiesz się granicą zamiast mówić o ludziach jako robactwie - te rzeczy mają znaczenie. To jest rodzaj języka, który jest podżegający - powiedział.

Odnosząc się do zamachu na Trumpa, powiedział, że odbył z nim "serdeczną" rozmowę. Stwierdził również, że czuje się bezpieczny będąc chroniony przez Secret Service i ocenił, że wciąż otwartym pytaniem jest, czy można było zapobiec zamachowi.

- To, co zobaczyliśmy, to funkcjonariusze Secret Service, którzy odpowiedzieli z narażeniem własnego życia - powiedział Biden.

Wybory w USA. Biden nie zamierza ustąpić z wyścigu o fotel prezydenta

Prezydent odniósł się też do wyboru J.D. Vance'a na kandydata na wiceprezydenta Partii Republikańskiej, twierdząc, że nie jest on zaskakujący, biorąc pod uwagę zbieżność poglądów senatora z Ohio do byłego prezydenta.

Biden po raz kolejny zapewnił, że nie zamierza się wycofać z wyścigu, zwracając uwagę na głosy, które otrzymał w demokratycznych prawyborach.

- Tak, jestem stary. Ale jestem tylko trzy lata starszy od Trumpa, to po pierwsze. A po drugie, moja bystrość umysłu jest cholernie dobra. Zrobiłem więcej niż jakikolwiek prezydent przez długi, długi czas w ciągu trzech i pół roku. Dlatego jestem skłonny być oceniany na podstawie tego - zaznaczył. Pytany, czy wystąpiłby w debacie z Trumpem za kilka tygodni, Biden zaznaczył, że zamierza zmierzyć się w debacie w umówionym wcześniej terminie, 10 września.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Mastalerek w "Gościu Wydarzeń" o postrzelonym Trumpie: Niewielu ludzi na świecie zachowałoby się w ten sposób
      Mastalerek w "Gościu Wydarzeń" o postrzelonym Trumpie: Niewielu ludzi na świecie zachowałoby się w ten sposóbPolsat NewsPolsat News
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      257
      Super
      relevant
      70
      Hahaha
      haha
      114
      Szok
      shock
      27
      Smutny
      sad
      10
      Zły
      angry
      42
      Lubię to
      like
      Hahaha
      haha
      520
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na