Tak właśnie jest ze mną. Z ulgą wyjeżdżałam od polskich kłótni, politycznej nawalanki, tematów zastępczych powyborczych rozliczeń i marnowania szans na rozwój w imię politycznej zemsty. Chciałam nieco odetchnąć, spojrzeć na nasze sprawy z innej perspektywy i nauczyć się czegoś nowego. Oczywiście, za oceanem nie spodziewałam się politycznego spokoju, przecież tutaj trwa prezydencka kampania wyborcza. Jednak próba zamachu na Donalda Trumpa? Nawet dla tutejszych politycznych wyjadaczy to już za dużo. Nie ma szansy, by tu, gdzie jestem, w Kalifornii, o polityce nie rozmawiać, by jej nie komentować, by od niej uciec. Debata Trump-Biden. Atmosfera w USA nie do zniesienia Już kilka tygodni temu było ciężko, atmosfera gęstniała z każdym dniem, z każdym wystąpieniem kandydatów w wyborach prezydenckich. W dniu debaty wyborczej stała się nie do zniesienia. Trzeba było obejrzeć, mieć zdanie i koniecznie ponarzekać. "Co takiego Ameryka zrobiła, że musi wybierać między dwoma starcami, czemu Bóg nas tak pokarał?!" - słyszałam od amerykańskich znajomych. "Dlaczego Joe Biden się nie wycofa?! Przegra" - mówili niektórzy zatroskani wyborcy Partii Demokratycznej. Ich koledzy przekonywali, że nikt inny nie jest w stanie zagrozić Trumpowi, że nie ma kandydata. Że zagłosują nawet na niedołężnego Bidena. Dlaczego? Bo, jak mówili, "lepszy martwy Biden u władzy niż żywy Trump...". To ostatnie zdanie dziś szokuje jeszcze bardziej. Po zamachu poziom "zatroskania" demokratów o wynik wyborów dosłownie przebił skalę. Po stronie zwolenników Trumpa radość miesza się ze złością. Radość - bo lepszego prezentu w kampanii nie mogli dostać mówią o tym otwarcie. Złość - bo jednak czują się jak na polowaniu, a kule okazały się dla niektórych śmiertelne. I tak, zamiast o innowacjach, sztucznej inteligencji czy wojnie na Ukrainie, każda moja rozmowa kończy się na zamachu i konsekwencjach. Tak właśnie mam tutaj, w Dolinie Krzemowej. Tylko zamiast do Polsat News czy Wydarzeń 24 przyklejona jestem do CNN i Fox News, na zmianę. Dorota Gawryluk: Zmiany w mediach muszą nastąpić Wszystko, co teraz obserwuję - z jednej strony z dystansu, z drugiej strony z tak bliska - utwierdza mnie w przekonaniu, że nie da się zmienić politycznego świata na lepsze bez zmiany w mediach. Szokująco wygląda telewizja newsowa, która na okrągło i z przejęciem tłumaczy, jak zły jest Trump, jak ważne jest, by przegrał, jak bardzo jest to dziennikarska misja zbawiania świata. Nie, to nie jest żadna misja. To żenująca i bezwstydna polityczna kampania mediów, pomylenie ról. Rozumiem, w komentarzach może być różnie, ale w newsach? Pewniejsze informacje o okolicznościach zamachu, tuż po nim, można było znaleźć w serwisie internetowym X niż w najbardziej oglądanym amerykańskim kanale newsowym. Zupełnie jakby niektórzy dziennikarze wierzyli, że strzał w Trumpa był ukartowany, a krew to ketchup, niczym w filmie. Smutna medialna rzeczywistość. A jednak nie tylko medialna. Słyszałam dziś wielu Amerykanów, którzy są pewni, że zamach był sfingowany. "Może i prawdziwa krew, ale kto za tym stoi? Wiadomo - on sam. Przecież najbardziej korzysta". I tak, widzę to tutaj jeszcze wyraźniej, media zachowują się jak podpalacze wzniecający ogień, by było co potem gasić. Dzisiaj prezenterki czytają słowa córki ofiary, łamiącym się głosem, za chwilę się popłaczą, a eksperci wzywają do spokoju i pojednania. Do refleksji. Skąd my to znamy! Ale jeszcze gorsze jest to, co dzieje się w sercach Amerykanów. Jak to się stało, że potrafią na zimno powiedzieć: "szkoda, że Trump nie zginął"? Słyszę to codziennie. Nienawiść do Trumpa jest tu prawdziwa. U nas może szokować, choć i w Polsce wystarczy poczytać niektóre komentarze, żeby stracić wiarę w ludzi. Czy zatem jest szansa na pojednanie? Nie ma. Czy jest szansa na spokój i normalność? Nie ma. Co to jest normalność? To sytuacja, w której nie odczłowieczamy politycznego przeciwnika. Nie życzymy mu śmierci ani kalectwa. Zwycięstwo politycznego przeciwnika mobilizuje nas do ciężkiej pracy, a nie szukania na niego haków. Normalność to świat zdrowej konkurencji. Czy to możliwe? Nie. Na razie przybywa politycznych zakładników polaryzacji. Ubogi czarno-biały świat Dla ludzi, którzy odrzucają nienawiść i choć sympatyzują z różnymi ugrupowaniami, to łączy ich chęć pracy dla ojczyzny i osiąganie indywidualnego szczęścia, i tutaj, za oceanem, i w Polsce, nie ma dzisiaj miejsca. Wymaga się od nich, by stanęli po jednej ze stron politycznego sporu, a gdy się opierają, coś im się "przykleja". Świat jest dziś czarno-biały, a przez to bardzo ubogi. Czarno-biała jest też, znowu, telewizja. I może najłatwiej byłoby najpierw na tym polu odzyskać kolory? Na pewno warto próbować. W końcu jestem w Dolinie Krzemowej, światowej stolicy innowacji, spełniania największych marzeń. Tu wszystko wydaje się możliwe. Dorota Gawryluk ----- Dorota Gawryluk jest publicystką i menedżerem mediów. Od 2024 r. prowadzi swój autorski program "Lepsza Polska" na antenie Polsatu i Polsat News, przyciągający milionową widownię. Jest też prowadzącą głównego wydania "Wydarzeń" w Telewizji Polsat. Od 30 lat relacjonuje w mediach najważniejsze wydarzenia społeczno-polityczne. Dumna Polka i kochająca mama dwójki dzieci.