Wojna na Ukrainie. Putin dzwoni do sojuszników
Rosja podjęła działania zbrojne przeciwko Ukrainie. Jak donoszą media, Władimir Putin rozmawiał z przywódcą Białorusi Aleksandrem Łukaszenką i Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, których poinformował o działaniach względem Donieckiej oraz Ługańskiej Republiki Ludowej.
W czwartek nad ranem Władimir Putin podjął decyzję o przeprowadzeniu operacji zbrojnej na terenie Doniecka. Atak na Ukrainę wywołał międzynarodowe oburzenie.
Wojna Rosji z Ukrainą. Media: Putin rozmawiał z Erdoganem i Łukaszenką
Jak donoszą media, Władimir Putin po przekazaniu swojej decyzji miał skontaktować się z kilkoma sojusznikami. "Putin poinformował białoruskiego partnera o sytuacji na granicy z Ukrainą i w Donbasie" - poinformowała rządowa agencja BiełTA, powołując się na biuro prasowe Aleksandra Łukaszenki.
Według relacji mediów, do rozmowy doszło ok. godziny 5 rano czasu miejscowego (godz. 4 w Polsce - red.). Z kolei o rozmowie telefonicznej Putina z Recepem Tayyipem Erdoganem poinformowała agencja RIA Nowosti, powołując się na media tureckie.
Rosja: Wojskowa operacja specjalna
Putin uzasadnił swoją decyzję prośbą separatystów z Donbasu, których "niepodległość", wbrew prawu międzynarodowemu, Rosja uznała w poniedziałek. Według tez wygłoszonych przez rosyjskiego lidera celem operacji jest: "demilitaryzacja i denazyfikacja" Ukrainy.
Ukraińska straż graniczna wydała w czwartek rano komunikat, w którym twierdzi, że granica kraju została zaatakowana "przez rosyjskie wojska ze strony Rosji i Białorusi". Jest to, jak dotąd, jedyna oficjalna informacja na ten temat. Mińsk sytuacji nie skomentował.
Rosyjskie wojska na Białorusi
Na terytorium Białorusi, w tym przy granicy z Ukrainą, znajdują się rosyjskie wojska i sprzęt, które wprowadzono tam przy okazji zapowiedzianego w styczniu nieplanowanego "sprawdzianu sił reagowania Państwa Związkowego" i przeprowadzonych w jego ramach manewrów. Po ich zakończeniu, mimo wcześniejszych zapowiedzi, wojsk nie wycofano do Rosji.
Ukraina i kraje zachodnie obawiały się, że w przypadku ataku Rosji na Ukrainę może zostać wykorzystane terytorium rosyjskiego sojusznika - Białorusi. Mińsk zaprzeczał tym informacjom.