Wewnętrzna wojna w Rosji. Władze straciły cierpliwość do "komentatorów"
Wyczerpała się cierpliwość Kremla - donosi "The Economist". Rosyjscy blogerzy wojskowi zostali wpisani na "czarną listę" z powodu swojej krytyki pod adresem władz i nieudolnych działań na froncie.

O zwalczaniu niewygodnych dla władz blogerów pisze "The Economist". Jak zauważono, w ostatnich tygodniach rosyjskie władze zdecydowały o aktualizacji listy tzw. "agentów zagranicznych".
Wśród nowych wrogów systemu znaleźli się między innymi blogerzy Roman Alochin i Tatiana Monitan, obydwoje w mediach społecznościowych posiadają setki tysięcy subskrybentów.
Niedawno służby zatrzymały także Oksanę Kobaljewą, która uznawana była za proputinowską autorkę. Jej krytyka rosyjskiego Ministerstwa Obrony i wpływowych propagandystów stała się jednak dla Kremla nieakceptowalna.
Wojna w Ukrainie. Rosjanie zwalczają krytyczne głosy
Na temat walki z nowymi przeciwnikami politycznymi Kremla mówił w zeszłą środę Apti Ałudinow. Wysoki rangą oficer obrony w rozmowie z rosyjskimi mediami stwierdził, że "wewnętrzni wrogowie" zostaną "legalnie zniszczeni".
Jednocześnie obiecał odbiorcom, że "maszyna (zwalczania wrogów) będzie działać tak prężnie, że wszyscy będą oszołomieni".
Eksperci nie mają wątpliwości, że za tymi działaniami stoją przedstawiciele najwyższych władz. Od początku wojny blogerzy wojskowi ujawniali przypadki korupcji w wojsku, jednocześnie m.in. zbierając pieniądze na sprzęt, który trafiał do żołnierzy. Wówczas było to tolerowane, jednak teraz Kreml chce odzyskać pełną kontrolę nad medialnym przekazem.











