Ukrainie grozi krach. Alarmujące dane i prośba o pomoc

Dawid Zdrojewski

Dawid Zdrojewski

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Hahaha
haha
4,1 tys.
Udostępnij

Pogarsza się sytuacja gospodarcza Ukrainy. Kijów stoi przed widmem odroczenia wypłat wynagrodzeń urzędników państwowych. Zagrożone są także emerytury dla milionów obywateli. Wicepremier i minister gospodarki uzależnia ciągłość wynagrodzeń od wsparcia ze strony Unii Europejskiej i USA. W przyszłym roku Kijów będzie potrzebował 37 miliardów dolarów pomocy.

Wicepremier Ukrainy Julija Swyrydenko
Wicepremier Ukrainy Julija SwyrydenkoCAISA RASMUSSEN/TT NEWS AGENCYAFP

Ukraina może być zmuszona odroczyć płace dla urzędników państwowych i wypłaty emerytur milionom swoich obywateli, jeśli UE i USA nie dostarczą obiecanej pomocy finansowej na początku przyszłego roku - ostrzega wicepremier i minister gospodarki Julija Swyrydenko, którą cytuje "Financial Times".

Wicepremier oszacowała, że niedobór wsparcia zewnętrznego zepchnie ukraińską gospodarkę z powrotem w tryb "przetrwania" po tym, jak w 2023 roku nastąpiło ożywienie, przy wzroście PKB szacowanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy na 4,5 proc.

- Wsparcie partnerów jest niezwykle istotne. Pilnie tego potrzebujemy - zaapelowała.

Wsparcie dla Ukrainy nie dotarło. Republikanie i Orban mówią jednym głosem

Rząd ukraiński stara się zgromadzić pieniądze na usługi publiczne i świadczenia socjalne po tym, jak obiecane finansowanie od najbliższych sojuszników nie dotarło. W przyszłym roku Kijów będzie potrzebował 37 miliardów dolarów wsparcia zewnętrznego.

Wniosek administracji prezydenta USA Joe Bidena o finansowanie w wysokości 60 miliardów dolarów napotkał w impasie w Kongresie, a tymczasem Węgry zawetowały proponowany czteroletni pakiet wsparcia o wartości 50 miliardów euro. Przywódcy UE spotkają się ponownie 1 lutego, aby spróbować pokonać opór Budapesztu. Trwają także alternatywne plany skierowania do Kijowa 20 miliardów euro z pominięciem hamulcowego, jakim jest Viktor Orban.

Kijów próbuje oszczędzać środki i zmieniać priorytety wydatków od września, kiedy to poparcie ze strony Zachodu zaczęło wyraźnie słabnąć. Ukraina zwiększyła podatek od nadzwyczajnych zysków nałożonych na banki do 50 proc. i przeniosła dochody z dodatkowego podatku dochodowego w wysokości 1,5 proc. z władz lokalnych do władz centralnych. Wicepremier podkreśla jednak, że budżet już teraz boryka się z niedoborami.

Jak dodała, Ukraina w sprawie finansów państwa priorytetowo traktuje obronność i obsługę długu, co oznacza, że "istnieje ogromne ryzyko niedofinansowania niektórych sektorów społecznych". Zagrożone są tym samym wypłaty 500 tys. urzędników administracji państwowej i 1,4 mln nauczycieli oraz świadczeń dla 10 mln emerytów.

Kłopoty ukraińskiej gospodarki. Apel do Warszawy

"Niektórzy zachodni urzędnicy twierdzą, że Ukraina byłaby w stanie przetrwać kilka miesięcy, zaciągając pożyczki krajowe lub finansując je przez bank centralny, ale mogłoby to wywołać inflację i zagrozić stabilności finansowej" - opisuje "Financial Times".

Swyrydenko stwierdziła, że aby zachęcić ukraińskich uchodźców do powrotu do domu i dalszego wzmocnienia wzrostu gospodarczego, konieczne jest trwałe ożywienie gospodarcze. Choć bezrobocie szacuje się na 18,9 proc., Ukraina boryka się z niedoborami rąk do pracy w wielu sektorach.

Wicepremier nalega także, aby nowy rząd w Warszawie zaprzestał blokady ukraińskich przejść granicznych przez polskich kierowców ciężarówek protestujących przeciwko - ich zdaniem - nieuczciwej konkurencji. Ukraińscy eksporterzy stracili w wyniku polskich protestów 160 mln dolarów, natomiast straty importerów wyniosły 700 mln dolarów.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Dziemianowicz-Bąk w "Graffiti" o decyzji prezydenta: To strzał w stopę
      Dziemianowicz-Bąk w "Graffiti" o decyzji prezydenta: To strzał w stopęPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na