Rosyjski atak na Sumy. Moskwa zrzuca winę na Ukrainę, kuriozalne tezy
Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że atak rakietowy na Sumy wycelowany był w miejsce narady "sztabu dowodzenia ukraińskiej grupy operacyjno-taktycznej Siewiersk". W jego wyniku rzekomo zginąć miało 60 wojskowych, a ofiary cywilne to wina Ukraińców. O krok dalej idzie Siergiej Ławrow, który przekonuje, że na miejscu byli także żołnierze z krajów NATO.

Rosyjski atak na Sumy jest najkrwawszym w skutkach ostrzałem ukraińskiej miejscowości w bieżącym roku. Rakiety Iskander, które spadły na miasto, zabiły 35 osób, w tym dwoje dzieci. Rannych jest 119, duża część z nich przebywa w szpitalu, 11 w stanie ciężkim.
- Tylko absolutnie podły plugawiec mógł to zrobić - stwierdził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, dodając, że Rosjanie "nie boją się, dlatego uderzają rakietami balistycznymi".
Wojna w Ukrainie. Rosyjski resort obrony o ataku na Sumy
Do ostrzału miasta Sumy odniosło się rosyjskie Ministerstwo Obrony. W komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych stwierdzono, że atak wycelowany był w ukraińskich żołnierzy.
Jednocześnie przekazano, że trafienia były celne i doprowadziły rzekomo do śmierci 60 wojskowych.
"Wczoraj (niedziela - red.) w mieście Sumy Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej w warunkach aktywnej walki Sił Zbrojnych Ukrainy z wykorzystaniem środków walki elektronicznej i systemów obrony powietrznej produkcji zagranicznej przeprowadziły atak dwoma rakietami operacyjno-taktycznymi Iskander-M w miejscu, w którym odbywała się narada kadry dowódczej Siwierskiej Grupy Operacyjno-Taktycznej" - napisano.
W dalszej części tekstu przedstawiciele resortu krótko odnieśli się do ofiar cywilnych. Standardowo, w przypadku kremlowskiej propagandy, winę zrzucono na Siły Zbrojne Ukrainy, które rzekomo wykorzystują swoją ludność "jako żywą tarczę, organizując wydarzenia z udziałem personelu wojskowego w centrum gęsto zaludnionego miasta".
W tym samym komunikacie stwierdzono także, że rosyjskie ataki kierowane są wyłącznie na cele wojskowe i są odpowiedzią na ataki Ukraińców, których celem są obiekty cywilne.
Atak na Sumy. Siergiej Ławrow mówi o żołnierzach NATO
Na temat rosyjskiego ataku na Sumy wypowiedział się także szef kremlowskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Zdaniem ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej armia posiada dowody, że w Sumach, w momencie uderzenia rakietowego, odbywało się spotkanie wysoko postawionych wojskowych.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj nasz raport specjalny!
- Mamy fakty dotyczące tego, kto był w zaatakowanym obiekcie w Sumach. Odbyło się kolejne "spotkanie" ukraińskich przywódców wojskowych z ich zachodnimi kolegami (...). Są tam żołnierze NATO i oni bezpośrednio dowodzą - stwierdził.
- Wszyscy o tym wiedzą. "New York Times" niedawno wyjaśnił, jak Amerykanie odgrywali decydującą rolę w atakach na Rosję od samego początku. Bez tej roli większość pocisków dalekiego zasięgu w ogóle nie opuściłaby swoich baz - dodał.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!