Rosyjscy propagandyści o wojnie jądrowej. Twierdzą, że "pójdą do nieba"

Oprac.: Paulina Sowa
W prokremlowskiej telewizji poruszony został temat wojny w Ukrainie. Rozmówcy uznali, że możliwy jest konflikt nuklearny, jednak Rosjanie nie mają się czego obawiać. - My pójdziemy do nieba, a oni po prostu znikną - powiedział na antenie Władimir Sołowjow, jeden z głównych propagandystów Kremla.

W rosyjskiej telewizji rozmawiano o obecnej sytuacji w Ukrainie.
Prowadząca program "60 Minut" Olga Skabiejewa stwierdziła, że szczyt zorganizowany przez Stany Zjednoczone w Niemczech w celu omówienia zwiększenia pomocy militarnej dla Ukrainy to znak rozpoczęcia III wojny światowej. - To nie jest już tylko operacja specjalna, z 40 krajami przeciwko nam. Wypowiedzieli wojnę - oznajmiła prowadząca.
Rosyjscy propagandyści: Pójdziemy do nieba
W programie "Wieczór z Władimirem Sołowjowem", gospodarz ubolewał nad tym, że Zachód nie zważa na ostrzeżenia ze strony Kremla.
- Jeżeli zdecydują się wesprzeć Ukrainę - nawet jeśli Siergiej Ławrow powiedział im, że może to doprowadzić do III wojny światowej - nic ich nie powstrzyma. Postanowili zagrać na dużą skalę... To są dranie bez moralności - mówił.
Szefowa propagandowego kanału Russia Today Margarita Simonian, stwierdziła: - Osobiście uważam, że najbardziej realistyczną drogą jest III wojna światowa, a znając nas i naszego przywódcę, Władimira Władimirowicza Putina i wiedząc, jak wszystko działa dookoła, jest niemożliwe - nie ma szans - żebyśmy się poddali. Dodała, że "i tak wszyscy kiedyś umrzemy".
Sołowiow wtrącił: - Ale my pójdziemy do nieba, a oni po prostu znikną.