Rosja rozpoczęła "polowanie". Tysiące Ukraińców walczą na terytorium wroga
Atak Ukrainy w obwodzie kurskim trwa. Rosja po pierwszym szoku przegrupowuje wojska i chwali się precyzyjnymi uderzaniami w kijowskie siły. Wojska Wołodymyra Zełenskiego nie zamierzają rezygnować ze swoich sukcesów na froncie, a w nocy nad miastem Kursk słychać było serię eksplozji.
Rosyjscy internauci od kilkudziesięciu godzin komentują kontrofensywę Ukrainy na terytorium obwodu kurskiego.
Według nich w nocy na Kursk spadły rakiety, strącone przez obronę przeciwlotniczą - fragmenty jednego z pocisków miały uderzyć w budynek mieszkalny.
Atak Ukrainy. Kursk ostrzelany, Rosja potwierdza
Według doniesień rannych zostało 16 osób, z czego 12 trafiło do szpitala, a trzy osoby są w stanie ciężkim. Reszta mieszkańców została ewakuowana "do tymczasowego obiektu noclegowego na wsi".
Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej twierdzi, że oprócz pocisków Toczka-U, wojska ukraińskie użyły dronów szturmowych.
"Nad terytorium obwodu kurskiego zniszczono czternaście ukraińskich bezzałogowych statków powietrznych i cztery rakiety taktyczne. Siły obrony powietrznej zestrzeliły także 16 bezzałogowców nad terytorium obwodu woroneskiego, trzy nad obwodem biełgorodzkim, a po jednym nad terytoriami obwodów briańskiego i orłowskiego" - przekazano w komunikacie.
Atak Ukrainy. Rosja rozpoczyna "polowanie"
Z kolei bloger wojskowy, zbliżony do resortu zarządzanego przez Biełousowa, donosi, że w kontrofensywie w obwodzie kurskim udział bierze blisko 400 pojazdów opancerzonych oraz artylerii, w większości ma być to sprzęt zachodni.
W związku z ukraińską kontrofensywą, lokalne władze rozpoczęły ewakuacje kilku przygranicznych rejonów. W sumie przesiedlono 76 tys. osób. Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych przekazało, że przymusowa migracja ludności została przyspieszona z powodu prowadzonego przez Kijów ataku w rejonie biełowskim, około 120 kilometrów od Kurska.
Moskwa po pierwszym szoku zaczęła przegrupowanie swoich wojsk i ściąga z odległych terenów kraju dodatkowe posiłki. MON chwali się przeprowadzeniem także "polowaniem z użyciem aligatorów" - w sieci pokazano jak śmigłowiec Ka-52 zaatakował ukraiński sprzęt opancerzony, a także personel wojskowy operujący na terenie obwodu kurskiego.
"Według raportu wywiadu wszystkie cele zostały pomyślnie zniszczone" - przekazano w komunikacie. Na niebie aktywne jest także rosyjskie lotnictwo - w ciągu ostatnich godzin myśliwce szturmowe miały zniszczyć m.in. kilka czołgów, bojowych wozów piechoty i pojazdów opancerzony.,
Wojna na Ukrainie. Kijów wskazuje liczby
Kreml - mimo powagi sytuacji - nie zdecydował się ogłosić stanu wojennego na atakowanych terytoriach. Według amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW), Moskwa ogłaszając "reżim operacji antyterrorystycznej" próbuje zbagatelizować skalę ukraińskiego wtargnięcia w obwód kurski i zapobiec panice lub ostrym reakcjom wewnętrznym.
Tymczasem w ekskluzywnym komentarzu dla AFP wysoki rangą urzędników ds. bezpieczeństwa Ukrainy przekazał, że w kontrofensywie bierze udział tysiące żołnierzy.
- Jesteśmy w ofensywie. Celem jest rozciągnięcie pozycji wroga, zadanie maksymalnych strat i destabilizacja sytuacji w Rosji, ponieważ nie jest ona w stanie chronić własnej granicy - powiedział jeden z przedstawicieli Kijowa, pragnąc zachować anonimowość.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!