"Nie jesteśmy w stanie powstrzymać wroga". Generał o fatalnej sytuacji Ukraińców
Często słyszę pytania dotyczące naszych działań w ramach kontrofensywy. Stawiają je ludzie oderwani od rzeczywistości, bo teraz nie jesteśmy w stanie powstrzymać wroga - twierdzi Ihor Romanenko. Były zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy jest przekonany, że należy powstrzymać "propagandę sukcesu" i zacząć realnie mówić o sytuacji na froncie.
W rozmowie z portalem TSN były ukraiński wojskowy w stopniu generała analizował obecną sytuację ukraińskiej armii i przedstawiał możliwy rozwój sytuacji w najbliższych miesiącach. Jednym z tematów rozmowy były możliwości ofensywne Sił Zbrojnych Ukrainy.
Odpowiadając na pytanie Ihor Romanenko nie ukrywał swojego oburzenia dotyczącego podejścia do tego zagadnienia w ukraińskich mediach.
- Często słyszę pytania dotyczące naszych działań w ramach kontrofensywy. Stawiają je ludzie oderwani od rzeczywistości, bo teraz nie jesteśmy w stanie powstrzymać wroga! Po co wprowadzać ludzi w błąd? - grzmiał wojskowy.
- Zadaniem strategicznej operacji obronnej jest zatrzymanie natarcia wroga, zniszczenie jak największej części sprzętu i siły roboczej wroga. I dopiero na trzeciej pozycji, jeśli wykonamy dwie poprzednie, będziemy mogli wykorzystać czas stabilizacji na uzupełnienie zasobów i rezerw - dodał.
Według byłego zastępcy Szefa Sztabu Generalnego wśród wielu analityków i ekspertów istnieje mylne przeświadczenie, że bardzo szybko można przejść od głębokiej obrony do działań ofensywnych.
- W tej chwili nie mamy wystarczających środków, aby choćby zatrzymać wroga i się obronić, więc nie ma sensu nawet mówić o kontrataku. Może to być jedynie plan strategiczny, do którego jeszcze daleko. Do tego trzeba przeprowadzić pełną mobilizację, żeby to w końcu zrobić, przynajmniej na trzeci rok wojny - podkreślił.
Ukraiński generał o walkach o Czasiw Jar. "Może powtórzyć los Awdijiwki"
W dalszej części rozmowy podjęty został temat aktualnych działań obronnych na zachód od Bachmutu. Obecnie, według informacji podawanych przez Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, Rosjanie napierają w kierunku miasta Czasiw Jar.
Zdaniem Ihora Romanenki miejscowość może zostać zdobyta przez rosyjskie jednostki, jeśli nie zostaną spełnione podstawowe warunki do skutecznej obrony.
- Myślę, że Czasiw Jar może powtórzyć los Awdijiwki jeśli nie będziemy mieli wystarczających sił, aby ją chronić. Oczywiście będziemy walczyć i bronić miasta, ale do tego potrzebny jest odpowiedni potencjał: broń, amunicja, sprzęt wojskowy i siła robocza. Jeśli to wszystko się stanie, będziemy bronić Czasiw Jaru, a jeśli nie, Awdijiwka się powtórzy - przekonywał.
Ukraiński wojskowy przyznał, że obecnie nic nie wskazuje na to, by Rosjanie zamierzali się zatrzymywać w swoich działaniach ofensywnych.
- Ich bezpośrednim celem jest całkowite zajęcie obwodów donieckiego i ługańskiego. Są już na obrzeżach więc myślę, że będą nadal próbować iść do przodu. A jak zdobywają miasta, widzieliśmy już na przykładzie Bachmutu, Sołedaru, Awdijiwki i Mariinki. Używają metody promienia ognia, czyli atakują całym dostępnym arsenałem z powietrza, oni to mają - mówił.
Jak podkreślił Romanenko, bez natychmiastowej reakcji Zachodu sytuacja na froncie nie ulegnie zmianie, a Rosjanie "mają siłę i zasoby, a także doświadczenie w atakach mięsnych".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!