Kijów patrzy na Waszyngton. Wsparcie dla Ukrainy zagrożone
Dodatkowe amerykańskie wsparcie militarne i gospodarcze dla Kijowa stanęło pod znakiem zapytania, po usunięciu Kevina McCarthy'ego z funkcji spikera Izby Reprezentantów - podają amerykańskie media. Według źródeł, podczas niedawnej wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie McCarthy miał zapewnić, że Kongres dogadał się w tej sprawie z prezydentem USA Joe Bidenem.
We wtorek Kevin McCarthy zapisał się w historii jako pierwszy przewodniczący Izby Reprezentantów, który został odwołany ze stanowiska.
Choć od objęcia swojej funkcji republikanin z Kalifornii publicznie sygnalizował ambiwalencję co do uchwalania dalszych środków na pomoc Ukrainie, a jego pozycja była zależna od garstki kongresmenów ze skrajnej prawicy wrogich Ukrainie, to jego usunięcie może znacznie skomplikować perspektywy nowego pakietu pomocowego.
Ukraina. Porozumienie McCarthy'ego z administracją Bidena
Jak donoszą źródła w Kongresie i poza nim, wszystko ze względu na porozumienie, jakie McCarthy miał zawrzeć z administracją Bidena. Istnienie takiego układu otwarcie sugerował w poniedziałek sam prezydent, choć jego rzeczniczka Karine Jean-Pierre później starała się wycofać z tych słów. Zaprzeczał temu też sam McCarthy, który jednocześnie zapowiadał, że zamierza zająć się sprawą zbrojenia Ukrainy.
Jednak zdaniem osób zaznajomionych ze sprawą, takie porozumienie rzeczywiście istniało. "Plan polegał na tym, żeby najpierw uchwalić prowizorium budżetowe bez środków dla Ukrainy, by uniknąć shutdownu, lecz, by McCarthy później pozwolił na osobne głosowanie w sprawie samego pakietu" - czytamy. Pierwsza część umowy została zrealizowana, na drugą nie było już czasu, bo McCarthy został odwołany.
W zamyśle pakiet miał być większy od proponowanych pierwotnie przez Biały Dom 24 mld dolarów, by uniknąć konieczności uchwalania kolejnych pakietów kilka miesięcy później w coraz trudniejszym środowisku politycznym. Pakiet miał być przedmiotem rozmowy Zełenskiego z McCarthym podczas wrześniowej wizyty prezydenta Ukrainy. "Zełenski i jego ekipa wydawali się zadowoleni, wracając z wizyty i byli przekonani, że jest przygotowany plan" - twierdzi jedno ze źródeł. "Teraz wydaje się, że już go nie ma" - dodaje.
Ukraina potrzebuje pomocy. Biden obawia się chaosu
Sam prezydent Biden przyznał, że obawia się tego, jak chaos w parlamencie wpłynie na dalszą pomoc Ukrainie. Dalszy los pakietu zależy od tego, kto zostanie następcą McCarthy'ego, bo choć znaczna większość kongresmenów zagłosowałaby za takim pakietem, to właśnie spiker Izby decyduje o tym, jakie ustawy są poddawane pod głosowanie.
Według m.in. CNN i portalu Punchbowl News, głównym faworytem w tej chwili jest dotychczasowy "nr 2" w hierarchii, lider republikańskiej większości w Izbie Steve Scalise.
Do wyścigu szykuje się też "nr 3", partyjny whip (rzecznik dyscypliny - red.) Tom Emmer, a jako pierwszy oficjalnie swoją kandydaturę zgłosił szef komisji sprawiedliwości Jim Jordan. Scalise i Emmer dotychczas za każdym razem głosowali za przyjmowaniem kolejnych środków na pomoc Ukrainie, choć ten pierwszy wielokrotnie podkreślał konieczność większego nadzoru nad wydawaniem pieniędzy. Jordan, wiceszef tzw. Freedom Caucus, stanowiącego trzon najbardziej prawicowego skrzydła partii, był przeciwko.
Ukraina a walka w obozie Republikanów
Do tego kilkoro kongresmenów publicznie opowiedziało się za kandydaturą Donalda Trumpa, w nadziei, że jako prezydent zakończy on jakąkolwiek pomoc Ukrainie. Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada 2024 roku."Uchwalenie dodatkowych fundusze dla Ukrainy będzie skrajnie, skrajnie trudne. Patrząc na republikańskich kandydatów na spikera, trudno spodziewać się, by którykolwiek z nich poddał to pod głosowanie - nawet pod pewnymi warunkami" - ocenił na Twitterze reporter Punchbowl News Jake Sherman.
Jak mówi źródło w Izbie Reprezentantów, część Demokratów liczy na to, że - nie chcąc być zakładnikami partyjnych radykałów - umiarkowani i proukraińscy Republikanie wysuną kompromisowego kandydata, co znacznie ułatwiłoby drogę do dalszej pomocy dla Ukrainy. Jak jednak stwierdził we wtorek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, "czas nie jest naszym przyjacielem". Choć Izba ma się zebrać ponownie w przyszłym tygodniu, by wybrać nowego spikera, nie ma gwarancji, że dojdzie do tego szybko.
Biden z niepokojem przygląda się wewnętrznym rozgrywkom w konkurencyjnej partii. "Prezydent USA powiedział w środę, że obawia się, że republikańskie walki mogą zaszkodzić pomocy dla Ukrainy i obiecał, że wkrótce wygłosi przemówienie, w którym przedstawi powody, dla których USA powinny nadal wspierać Kijów" - podał Reuters.
Tymczasem administracji zostało do wykorzystania 5,4 mld dolarów w ramach tzw. Presidential Drawdown Authority (PDA), czyli uprawnień do przekazywania sprzętu ze składów wojsk USA. Pentagon ze swej strony wyczerpał już wszystkie środki w ramach programu Ukraine Security Assistance Initiative (USAI), polegającego na zakupie uzbrojenia dla Ukrainy.
Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
INTERIA.PL/PAP