"The Economist": Zapomnijmy o szybkim zwycięstwie Ukrainy. Kijów musi zmienić podejście
Zbyt wiele rozmów o wojnie w Ukrainie opiera się na temacie "zakończenia wojny". To musi się zmienić. Ukraina nie może się rozwijać, jeśli Rosja bezkarnie ostrzeliwuje infrastrukturę i ludność cywilną, jak miało to miejsce przez ostatnie 18 miesięcy. Módlmy się o szybkie zwycięstwo, ale planujmy długą walkę. Ukraina, pomimo okoliczności, może przetrwać i prosperować.
Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Brytyjski "The Economist", z którego pochodzi poniższy artykuł, ukazuje się nieprzerwanie od 1843 r. i należy do najpopularniejszych na świecie magazynów poświęconych tematyce politycznej i biznesowej. Ma opinię jednego z bardziej wpływowych tytułów prasowych na świecie.
Wojna w Ukrainie wielokrotnie zawodziła oczekiwania. Teraz jest podobnie. Rozpoczęta w czerwcu kontrofensywa opierała się na nadziei, że ukraińscy żołnierze, wyposażeni i wyszkoleni na Zachodzie, odzyskają wystarczającą ilość terytorium, by zapewnić przywódcom silną pozycję w negocjacjach.
Ten plan nie działa. Pomimo heroicznych wysiłków i przełamania rosyjskiej obrony w pobliżu miejscowości Robotyne Ukraina wyzwoliła mniej niż 0,25 proc. terytorium, które Rosja zajmowała w czerwcu.
Wojna na Ukrainie. Putin czeka na wyczerpanie Zachodu
Od rozpoczęcia kontrofensywy linia frontu o długości tysiąca kilometrów ledwie się przesunęła. Ukraińska armia wciąż może dokonać przełomu w nadchodzących tygodniach, doprowadzając do porażki coraz słabsze siły rosyjskie. Biorąc jednak pod uwagę wydarzenia z ostatnich miesięcy, byłoby niewskazane wykluczać negatywne scenariusze.
Obecnie bezcelowe wydaje się dążenie do zawieszenia broni lub rozmów pokojowych. Władimir Putin nie wykazuje żadnych oznak chęci podjęcia negocjacji, a nawet gdyby było inaczej, nie można ufać, że dotrzyma umowy.
Rosjanin czeka, aż Zachód się zmęczy wojną i ma nadzieję, że Donald Trump ponownie zostanie wybrany prezydentem USA. Putin potrzebuje wojny, by wzmocnić swoją dyktaturę. Jakiekolwiek zawieszenie broni byłoby dla niego okazją do uzupełnienia rezerw, broni, amunicji i przygotowania się do ponownego ataku. Jeśli Ukraińcy przestaną walczyć, mogą stracić swój kraj.
Ukraina musi przygotować się na długą wojnę
Ukraina i jej zachodni partnerzy zdają sobie sprawę, że będzie to wojna na wyniszczenie. Prezydent Wołodymyr Zełenski odwiedził kilka dni temu Waszyngton, by naradzić się z prezydentem Joe Bidenem.
"Muszę być gotowy na długą wojnę" - powiedział Zełenski w rozmowie z "The Economist". Niestety, Ukraina nie jest jeszcze na to gotowa, podobnie jak jej zachodni partnerzy. Kijów i Zachód są zafiksowani na kontrofensywie.
Muszą przemyśleć strategię wojskową i sposób zarządzania gospodarką Ukrainy. Zamiast dążyć do "zwycięstwa", a następnie odbudowy, celem powinno być zapewnienie, że Ukraina ma siłę do prowadzenia długiej wojny - i może się rozwijać pomimo niej.
Pierwsza zmiana powinna mieć charakter wojskowy. Ukraińscy żołnierze są wyczerpani. Wielu z nich zostało zabitych na froncie. Wielu z tych najlepszych. Pomimo niemal ciągłego poboru do wojska ukraińskiej armii brakuje ludzi, by utrzymać kontrofensywę na dużą skalę.
Kijów musi zmobilizować zasoby i zmienić zasady gry. Pomocna może okazać się zmiana taktyki i nowe technologie, które przeniosą walkę na terytorium rosyjskie. Ukraińscy przedsiębiorcy już zwiększają produkcję dronów. We wrześniu bezzałogowce skutecznie trafiły rosyjskie okręty wojenne, a atakując z powietrza, zniszczono stacjonujący na Krymie nowoczesny system obrony powietrznej "Triumph".
Prawdopodobne są kolejne ataki mające na celu niszczenie rosyjskiej infrastruktury wojskowej, w tym pozbawienia marynarki wojennej schronienia w portach na Morzu Czarnym.
Nie spodziewajmy się jednak nokautującego ciosu. Kreml także nie próżnuje i zwiększył produkcję dronów. Jednak Kijów ma wystarczające zasoby do odpowiadania na kolejne ataki, a wiele z nich może skutecznie powstrzymać.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja
Czego Ukraina potrzebuje do skutecznej obrony
Obok zdolności ofensywnych Ukraina musi zwiększyć swoją odporność. Oprócz ciężkiego uzbrojenia, potrzebuje pomocy w prowadzeniu wieloletniej wojny: napraw sprzętu, dostaw artylerii i szkoleń.
Długa wojna wymaga przede wszystkim lepszej obrony powietrznej. Ukraina nie może się rozwijać, jeśli Rosja bezkarnie ostrzeliwuje infrastrukturę i ludność cywilną, jak miało to miejsce przez ostatnie 18 miesięcy.
Kijów pozostał tętniącym życiem miastem, ponieważ ma skuteczną obronę przed ciągłymi atakami z powietrza. Tego samego potrzeba w innych miastach, dlatego niezbędne będą eskadry samolotów F-16 i więcej systemów obrony przeciwrakietowej.
Nie można zapominać o zmianach w gospodarce. Oznacza to mniej marzycielskich planów o powojennej odbudowie i zwrócenie większej uwagi na wzmocnienie produkcji i wydatków już teraz.
Od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji przez Rosję gospodarka Ukrainy skurczyła się o jedną trzecią, a prawie połowa ukraińskiego budżetu jest pokrywana z zachodnich pieniędzy. Na tym tle, przy coraz mniejszych wydatkach na inwestycje, nieco dziwić musi wzmocnienie w ostatnich miesiącach hrywny.
Ale inwestycji musi być mniej w sytuacji, gdy brakuje rąk do pracy. Około milion osób jest zaangażowanych w wojnę, a kilka mln uciekło przed walkami za granicę.
Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata"
Ukraina potrzebuje reform
Gospodarka musi przestawić się z polegania na zagranicznej pomocy na przyciąganie inwestycji, nawet jeśli działania wojenne nadal trwają. Ukraina nadal ma duży potencjał, od produkcji broni po rolnictwo.
Wyzwaniem jest skłonienie lokalnych i zagranicznych firm do zwiększenia inwestycji i przyciągnięcie większej liczby Ukraińców z powrotem do spokojniejszych części kraju na zachodzie.
Aby zrealizować ten cel potrzebna będzie mocniejsza obrona przeciwlotnicza. Im będzie silniejsza, tym mniejsze ryzyko zaatakowania fabryk i zakładów pracy. A im bardziej rosyjska marynarka wojenna zostanie osłabiona na Morzu Czarnym, tym łatwiej będzie o eksport płodów rolnych.
Ale reformy gospodarcze również mają znaczenie. Należy zrobić więcej, by rozprawić się z korupcją, a priorytetem powinno stać się sądownictwo, które pozostanie poza jakimikolwiek podejrzeniami o stronniczość.
Potrzebne są dalsze działania ułatwiające prowadzenie działalności gospodarczej, od uznawania kwalifikacji zdobytych przez uchodźców za granicą po oferowanie firmom ubezpieczenia na wypadek wojny.
Perspektywa członkostwa w UE
Wszystko to wymaga woli politycznej ze strony Ukrainy oraz jej przyjaciół na Zachodzie. W dłuższej perspektywie najlepszą gwarancją bezpieczeństwa jest członkostwo w NATO. Do tego czasu partnerzy obiecali sieć dwustronnych gwarancji bezpieczeństwa.
Równie ważne jest to, co może zaoferować Unia Europejska: nie tylko pomoc finansową, ale przede wszystkim perspektywę członkostwa.
Nie jest łatwo rozwijać gospodarki, będąc jednocześnie ostrzeliwanym przez wroga. Nawet Izrael nigdy nie musiał stawić czoła tak potężnemu agresorowi.
Ale Ukraina, w przeciwieństwie do Izraela, może pewnego dnia zostać włączona do najbogatszego bloku gospodarczego na świecie.
Mapa drogowa przystąpienia do UE w ciągu dekady, z wyraźnie określonymi zmianami do przeprowadzenia, dałaby Ukraińcom nadzieję i przyspieszyła reformy gospodarcze - tak jak podobna obietnica ożywiła większość państw Europy Środkowo-Wschodniej w latach 90.
Ukraina ma sporo do zaoferowania
Potrzebna jest zmiana sposobu myślenia w Europie. Kraje Starego Kontynentu, podobnie jak USA, zaangażowały się w dostawy broni oraz zasobów finansowych. Potrzeba jednak pójścia o krok dalej.
Jeśli Trump wygra wybory prezydenckie w 2024 r., może ograniczyć amerykańską pomoc wojskową. Ale nawet jeśli przegra, Europa będzie musiała ponieść większy ciężar zbrojeń. Oznacza to wzmocnienie przemysłu obronnego i zreformowanie procesu decyzyjnego UE, by mogła obsłużyć większą liczbę członków.
Stawka jest wysoka. Porażka oznaczałaby istnienie upadłego państwa na wschodniej flance UE i maszynę do zabijania Putina bliżej jej granic.
Sukces oznaczałby nowego członka UE z 30 mln dobrze wykształconych obywateli, największą armią w Europie oraz dużą bazą rolniczą i przemysłową.
Zbyt wiele rozmów o Ukrainie opiera się na temacie "zakończenia wojny". To musi się zmienić. Módlmy się o szybkie zwycięstwo, ale planujmy długą walkę. Ukraina, pomimo okoliczności, może przetrwać i prosperować.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
---
Tekst przetłumaczony z "The Economist"
© The Economist Newspaper Limited, London, 2023
Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk
Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji
---
CZYTAJ TAKŻE: