Ukraina chce czystego nieba. Gen. Koziej: NATO musiałoby reagować. Mielibyśmy wojnę w powietrzu z Rosją
Zamknijcie niebo nad Ukrainą - apeluje prezydent Wołodymyr Zełenski i zwraca się do NATO o utworzenie strefy zakazu lotów. - Jej ustanowienie byłoby równoznaczne z koniecznością prowadzenia powietrznych walk z rosyjskim lotnictwem, a więc wejściem w konflikt zbrojny z Rosją - mówi Interii gen. Stanisław Koziej. Uważa jednak, że takie rozwiązanie można zastosować nad częścią Ukrainy.
Ukraina wzywa europejskich przywódców, by zamknęli przestrzeń powietrzną nad jej terytorium. - Ile jeszcze ma być śmierci i strat, żeby zamknąć niebo nad Ukrainą? Czym pokojowo nastawieni ludzie w Mikołajowie czy Charkowie różnią się od tych w Hamburgu czy Wiedniu? Czekamy na decyzję. Oczyśćcie niebo siłą, którą macie, albo dajcie nam bojowe samoloty oraz środki obrony przeciwlotniczej - mówił w poniedziałek prezydent Wołodym Zełenski.
Jego doradca Mychajło Podolak podkreślał z kolei, że to jedyny sposób, by powstrzymać rosyjską eskalację.
Na wezwania Ukraińców reagują Niemcy, mówiąc wyraźne "nie". - NATO nie zamknie nieba nad Ukrainą, ponieważ oznaczałoby to konflikt zbrojny, który zagrozi życiu milionów Europejczyków - oświadczyła minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock. Przeciwko ustanowieniu strefy zakazu lotów są także Włosi. Szef tamtejszego MSZ Luigi Di Maio oświadczył, że taki ruch mógłby doprowadzić do wybuchu III wojny światowej.
W tym momencie możliwość wprowadzenia strefy zakazu lotów wyklucza sam szef NATO Jens Stoltenberg. - Nakładamy bolesne sankcje na Rosję, zwiększamy nasze wsparcie, ale jednocześnie nie możemy jako NATO bezpośrednio zaangażować się w ten konflikt na Ukrainie - ani na ziemi, ani w powietrzu - powiedział.
Utworzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą jest równoznaczne z zakazaniem jakichkolwiek lotów dla wszystkich statków powietrznych nad terytorium tego kraju. Czyste niebo. Żadnych samolotów. W sytuacji wojny, przestrzeń nad Ukrainą stałaby się powietrzną strefą zdemilitaryzowaną.
- Ten, kto wprowadza taką strefę, zobowiązuje się jednocześnie do zagwarantowania, że zakaz zostanie utrzymany - tłumaczy w rozmowie z Interią gen. Stanisław Koziej.
Co jeśli doszłoby do jego złamania? Do akcji musiałoby wkroczyć NATO, jako organ, który zdecydował o zamknięciu przestrzeni powietrznej.
- To zrozumiałe, że prezydent Ukrainy poszukuje wszystkich możliwych środków, by bronić swojego kraju i cywili przed atakami lotniczymi Rosjan. Z drugiej strony trzeba zrozumieć dylemat przed jakim stoi NATO - podkreśla gen. Koziej.
Jak wskazuje, ustanowienie strefy zakazu lotów przez NATO byłoby równoznaczne z koniecznością prowadzenia powietrznych walk z rosyjskim lotnictwem, a więc wejście w konflikt zbrojny z Rosją.
W sytuacji, kiedy Rosja naruszyłaby przestrzeń powietrzną Ukrainy, NATO byłoby zmuszone reagować. - Zestrzeliwać samoloty lub eskortować je i zmuszać do lądowania, czy opuszczenia ukraińskiego nieba - wylicza gen. Koziej. I dodaje: Zapewne rosyjskie myśliwce i szturmowce podejmowałyby walkę.