Rosyjskie władze zabrały głos po zamachu na Donalda Trumpa. Dmitrij Pieskow - rzecznik Kremla - stwierdził, że Moskwa "zawsze potępiała i potępia wszelkie przejawy przemocy w ramach walki politycznej". - Po licznych próbach wyeliminowania Donalda Trumpa z wyścigu wyborczego dla wszystkich zewnętrznych obserwatorów było jasne, że życie byłego prezydenta USA i kandydata na ten urząd jest zagrożone - ocenił. Zamach na Donalda Trumpa. Kreml reaguje na atak W opinii przedstawiciela rosyjskich władz obecna administracja amerykańska wytworzyła atmosferę wrogości wobec republikanina poprzez dyskredytowanie go i stosowanie wobec niego narzędzi prawnych w postaci procesów sądowych i oskarżeń wysuwanych przez prokuraturę. - W ogóle nie wierzymy w to, że ta próba zabójstwa była zorganizowana przez obecny rząd, ale atmosfera, którą ta administracja stworzyła podczas walki politycznej, ta atmosfera wokół Donalda Trumpa, wywołała to, co dziś stało się w Ameryce - powiedział Dmitrij Pieskow. Rzecznik Kremla uznał, że system polityczny Stanów Zjednoczonych sprzyja powstawaniu napięć i agresji. - Wielokrotnie w przeszłości byliśmy świadkami stosowania przemocy w ramach walki politycznej. Znamy te powtarzające się przypadki atakowania, a nawet mordowania prezydentów USA - stwierdził. Rosja. Kreml wskazał odpowiedzialnych za atak na Trumpa Zdaniem wysłannika Kremla "styl działania obecnej administracji jest taki, że woli ona rozwiązywać wszystkie problemy z pozycji siły, w tym i przede wszystkim w sprawach światowych". - Nikt (w otoczeniu Joe Bidena - red.) nigdy nie szuka kompromisów. Dotyczy to zarówno presji ekonomicznej, a więc sankcji, które tak uwielbia administracja USA, jak również nacisków politycznych lub bezpośredniego użycia siły militarnej - oświadczył sekretarz prasowy Władimira Putina. - Teraz ta przemoc została w zasadzie przeniesiona do wewnątrz - skwitował. Do zamachu na Donalda doszło w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego (w sobotę czasu wschodnioamerykańskiego - red.). Były prezydent USA został postrzelony w ucho podczas wiecu w Butler w stanie Pensylwania. Śmierć poniosła jedna osoba z widowni, a także napastnik, którym okazał się 20-letni Thomas Matther Crooks. Jedna osoba została poważnie ranna i walczy w szpitalu o życie. Źródło: TASS ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!