Jak przekazał polski resort dyplomacji, rosyjska agresja była głównym tematem spotkania ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Polskę na rozmowach tych reprezentował Szymon Szynkowski vel Sęk, który wskazywał, że dla bezpieczeństwa Europy zagrożenie ze strony Rosji wciąż istnieje i ma charakter długoterminowy. Z kolei szef Sojuszu Jens Stoltenberg opisał po wtorkowym spotkaniu, że ministrowie państw członkowskich potwierdzili determinację we wspieraniu Ukrainy - również jeśli chodzi o wsparcie kraju w drodze do NATO. Okazuje się jednak, że nie wszyscy przedstawiciele mają w tej sprawie takie samo zdanie. Na arenie międzynarodowej od dawna widoczna jest odmienna postawa Węgier, a najnowsza wypowiedź węgierskiego ministra spraw zagranicznych tylko to potwierdza. Węgry o planach NATO ws. Ukrainy. Strategiczna porażka Peter Szijjarto swoim przemyśleniami podzielił się z dziennikarzami na konferencji prasowej na marginesie szczytu i znów poruszył kwestię dostaw sprzętu wojskowego do Ukrainy. Według polityka, Sojusz powinien przemyśleć swoją "nieudaną" strategię, ale państwa członkowskie w większości nie są otwarte na jego sugestie. Peter Szijjarto podkreśla bowiem, że dotychczasowe działania zakończyły się porażką i były całkowicie nieskuteczne. W tym kontekście przedstawiciel Węgier wskazywał również na nieudaną kontrofensywę Ukraińców. Jego zdaniem realizowane dotąd plany nie sprawdziły się. - Myślę, że wszyscy teraz widzą, choć nie przyznają, że ten plan zawiódł (...) na polu bitwy, gdzie jest tylko śmierć, nie ma rozwiązania - ocenił Szijjarto. - Cele związane z ukraińską kontrofensywą zostały zniweczone, bo na polu bitwy nie nastąpiła żadna istotna zmiana, żaden przełom. Potwierdzono to i tutaj, po cichu, z obawą, ale kilka osób potwierdziło - opisał przedstawiciel Węgier, wskazując, że o konieczności rozważenia dyplomatycznego rozwiązania konfliktu mówił jedynie on oraz turecki minister. - Ze strony innych nie było otwartości - przyznał. Wojna w Ukrainie a stanowisko NATO. Węgry kwestionują politykę Sojuszu Minister spraw zagranicznych Węgier relacjonował, że większość jego odpowiedników podkreśla potrzebę utrzymania pomocy dla Ukrainy, a niektórzy mówią nawet o zwiększeniu pomocy i roli wojska. Tymczasem węgierski polityk zaznaczał odmienne stanowisko władz swojego kraju. Według Węgier, co wielokrotnie podkreślał premier Viktor Orban, należy zrobić wszystko, by NATO nie stało się częścią konfliktu między Rosją a Ukrainą, a tym samym uniknąć bezpośredniej konfrontacji między Sojuszem a Moskwą. Stanowisko Węgier nie znajduje uznania większości państw Sojuszu, ale nie jest całkowicie odosobnione. Podobne reprezentuje choćby nowy rząd na Słowacji. Jednakże o fakcie, że postawa kraju odczytywana jest w taki, a nie inny sposób, decydują inne, agresywne wypowiedzi, jak i działania podejmowane przez węgierskich polityków. We wrześniu, w kuluarach sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Szijjarto spotkał się po raz kolejny z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem, a w połowie listopada wybrał się z wizytą do Rosji. Kilka dni później premier Orban spotkał się w Pekinie z Władimirem Putinem, co wywołało medialną burzę. Uścisnąwszy sobie ręce, deklarowali budowanie relacji dwustronnych czy rozprawiali o dostawach surowców energetycznych. - Staramy się ratować dwustronne kontakty w obliczu szerszych napięć międzynarodowych - mówił wówczas Viktor Orban. Źródło: Telex, Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!