- Rezultatem dotychczasowych działań jest to, że tej zimy jesteśmy bezpieczni. Szantaż energetyczny Rosji poniósł fiasko. Przygotowania do następnej zimy - 2023/2024 - zaczynają się już teraz - zadeklarowała w Brukseli Ursula von der Leyen. Von der Leyen: Szantaż energetyczny Rosji poniósł fiasko Szefowa Komisji Europejskiej podkreśliła, że Europa musi zwiększyć wysiłki na kilku polach. - Jest możliwe, że Rosja odetnie resztę dostaw gazu. Chiny mogą znieść restrykcje covidowe, a to spowoduje wzrost zapotrzebowania do poziomu sprzed pandemii - ostrzegła polityk. - Tej zimy korzystamy z wyjątkowo łagodnej aury. Za rok może być inaczej. Mimo działań, które podjęliśmy może nam zabraknąć do 30 mld m3 gazu w następnym roku - oceniła Von der Leyen. Według przewodniczącej KE Unia Europejska musi dokonać przeglądu swojego budżetu i rozważyć uruchomienie nowego funduszu na dodatkowe inwestycje energetyczne potrzebne do uniezależnienia krajów członkowskich od rosyjskiego gazu. Von der Leyen nie sprecyzowała, czy ten nowy fundusz będzie wymagał od UE zaciągnięcia kolejnych wspólnych długów. Czytaj też: Kryzys energetyczny. Przyszła zima będzie prawdziwym testem dla Europy Europa w kryzysie energetycznym? Test dopiero przed nami Jak zauważają eksperci, słowa Ursuli von der Leyen nie mijają się z prawdą, a prawdziwy test dopiero przed nami. Wszystko z powodu gazu. - W tym roku Europa napełniła swoje magazyny gazu. W przyszłym roku będzie trudniej. Należy rozumieć, że magazyny - w normalnych warunkach - nigdy nie służyły do zapewniania normalnych dostaw gazu konsumentom. Są na to po prostu za małe. Powstawały z myślą przechowania surowca zaoszczędzonego latem i wykorzystania go zimą, kiedy rosyjskie i norweskie rurociągi nie nadążały z zaspokojeniem popytu - tłumaczy Thomas O'Donnell, analityk rynku energetycznego i wykładowca prywatnego berlińskiego uniwersytetu Hertie School of Governance. Jego zdaniem, Europa uzależniła się nie tylko od rosyjskiego gazu, ale postawiła też na całkowicie nieprzewidywalną energię wiatrową. - Jeśli wiatr będzie słaby - jak w sezonie 2020-21 - to w połączeniu z brakiem odpowiednich sieci przesyłowych i brakiem technicznych możliwości magazynowania prądu na wielką skalę, może to oznaczać katastrofę. Takie są fakty. W czasie wojny obywatele muszą znać całą prawdę - przekonuje ekspert.