- Liczba ataków na frontach w Kramatorsku, Torećku i Siewiersku nieco zmalała. Kojarzymy to z taktyczną przerwą wroga, ogłoszoną, by uzupełnić oddziały, zapasy, amunicję i sprzęt. Gdy zakończą przygotowania, liczba ataków prawdopodobnie znów wzrośnie - wyjaśniła Anastazja Bobownikowa, rzeczniczka Ługańskiej Grupy Operacyjno-Taktycznej, walczącej w obwodzie donieckim. Rosja atakuje Czasiw Jar. "Sytuacja pozostaje trudna" Bobownikowa poinformowała, że w pobliżu miejscowości Czasiw Jar "sytuacja pozostaje trudna", ale zapewniła, że Rosja nie poczyniła w tym miejscu postępów. Rzeczniczka zaprzeczyła tym samym doniesieniom niektórych mediów, które podawały, że Moskwa dokonała w regionie przełomu. - Podczas gdy niektóre rosyjskie grupy szturmowe próbują przekroczyć linie w tym rejonie, ich wysiłki są szybko blokowane, a rosyjskie oddziały neutralizowane. Linia jest pod kontrolą ukraińskiej artylerii i dronów, co uniemożliwia wrogowi natarcie ciężkim sprzętem, ponieważ wszelkie próby są szybko zatrzymywane - relacjonowała Bobownikowa. Wojna w Ukrainie. Rosja kontynuuje natarcie, trwają walki o Torećk Rzeczniczka potwierdziła również, że w Torećku "sytuacja się ustabilizowała". Według niej Ukraińcy skutecznie powstrzymują najeźdźców i uniemożliwią im natarcie ze wschodniej części miasta, gdzie siły rosyjskie stacjonują. Z szacunków sztabu generalnego Ukrainy wynika, że od rozpoczęcia inwazji na pełną skalę Rosja straciła ponad 680 tys. żołnierzy. W tym czasie zniszczono także ponad dziewięć tysięcy czołgów, blisko 19 tys. wozów bojowych, prawie 20 tys. systemów artyleryjskich, niemal 18 tys. dronów, a także setki samolotów i śmigłowców oraz dziesiątki okrętów. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!