O zacieśnieniu współpracy Kijowa z Seulem poinformował we wtorek Wołodymyr Zełenski. Prezydent przekazał, że rozmawiał ze swoim odpowiednikiem z Korei Południowej i poinformował, że Yoon Suk Yeol - w reakcji na dołączenie północnokoreańskich wojsk do wojny po stronie Rosji - zgodził się na wzmocnienie kooperacji w zakresie bezpieczeństwa. "Omówiliśmy zaangażowanie północnokoreańskich sił zbrojnych w inwazję Rosji na Ukrainę. Wniosek jest jasny: ta wojna stanie się międzynarodowa, wykracza poza dwa kraje" - napisał Zełenski w mediach społecznościowych. Wojna w Ukrainie a wsparcie Korei Północnej. Ruch Seulu AFP opisuje, że prezydent Południa transfer wojsk Północy do Rosji określił jako "niebezpieczny i bezprecedensowy". Przywódcy potwierdzili także, że Korea Południowa i Ukraina wyślą do swoich krajów specjalne delegacje, które będą miały na celu "pogłębienie współpracy w zakresie bezpieczeństwa i działalności wywiadowczej". Prezydent Korei Południowej będzie nadal wspierać działania na rzecz pokoju i współpracować z sojusznikami, by odnaleźć dodatkowe kanały współpracy na rzecz ukraińskiego narodu - wynika z komunikatu jego biura prasowego. Z kolejnymi szczegółami przychodzi południowokoreańska agencja Yonhap. Jak czytamy, delegacja wyruszy z Seulu do Ukrainy jeszcze w tym tygodniu. O planie swojej administracji prezydent miał poinformować także szefa NATO podczas rozmowy telefonicznej. Ukraina i Korea Południowa zacieśniają współpracę. Powołano specjalne delegacje Yoon przekazał, że Korea Południowa poinformuje o swoich zamiarach Komitet Polityczny i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, a następnie delegacja odwiedzi Ukrainę, by spotkać się z przedstawicielami wywiadu i obrony w celu wymiany informacji z pola walki. Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja Przypomnijmy, w ostatnich tygodniach doszło także do eskalacji na linii Korea Północna - Korea Południowa. Już w styczniu Kim Dzong Un wzywał do zmian w konstytucji i utworzenia zapisu o tym, że Korea Południowa jest wrogim państwem. Plan przywódcy udało się wdrożyć w życie, co potwierdzono oficjalnie w połowie października. Wcześniej Korea Północna zdecydowała się na wysadzenie w powietrze wszystkich torów i dróg prowadzących na południe. Większość z tych tras nie była uczęszczana, ale działanie reżimu zinterpretowano jako symbol ostatecznego odcięcia się od sąsiada. Źródła: AFP, Yonhap ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!