Jak przekonuje rosyjski opozycjonista, nie ma wątpliwości, że śmierć Jewgienija Prigożyna i innych przedstawicieli prywatnej armii, nie jest przypadkowa. Na łamach rosyjskojęzycznego kanału "Bild" bezpośrednio wskazuje na przeprowadzenie zamachu, który miał być zlecony przez Siergieja Szojgu. "[Samolot] został zestrzelony dwoma rakietami S-300. Zestrzelony został w dniu powołania nowego dowódcy Sił Powietrznych, który w związku z tym bezpośrednio nadzoruje całą tę strefę, zamiast przyjaciela Prigożyna generała Surowikina" - przekonywał. "Nie wierzmy w takie zbiegi okoliczności. To Siergiej Szojgu wydał rozkaz bezpośredni. Jak rozumiemy, ma on osobiste powiązania z Prigożynem" - dodał. Ilja Ponomariow odniósł się tym samym do wielokrotnych oskarżeń medialnych kierowanych przez Prigożyna w stosunku do szefostwa ministerstwa obrony Federacji Rosyjskiej. Szef Grupy Wagnera zarzucał m.in. Siergiejowi Szojgu działania sabotujące jednostki prywatnej armii oligarchy m.in. wstrzymywanie dostaw amunicji czy też wysyłanie najemników do niewykonalnych misji. ISW: Śmierć Prigożyna to skutek zemsty Putina Innego zdania, niż rosyjski opozycjonista, są przedstawiciele Instytutu Studiów Nad Wojną. Zdaniem analityków amerykańskiego think-tanku, to Władimir Putin miał zlecić dokonanie zabójstwa kierownictwa Grupy Wagnera. Miało być to związane z uderzeniem w pozycję prezydenta Rosji, którego doznał w trakcie prowadzonego przez Prigożyna "marszu sprawiedliwości". "Niemal pewny jest rozkaz Putina wydany Ministerstwu Obrony Rosji, aby zestrzelić samolot Prigożyna. To prawdopodobnie publiczna próba przywrócenia mu dominacji i zemsty za upokorzenie, jakie Putinowi i ministerstwu obrony Rosji wyrządziło zbrojne powstanie Grupy Wagnera 24 czerwca" - napisano. Zobacz też: Łukaszenka zaskoczył ekspertów. Wypowiedział się o śmierci Prigożyna Jak podkreślono w raporcie, prywatna armia "kucharza Putina" była sukcesywnie niszczona przez Kreml i resort obrony. W pewnym momencie podjęto jednak decyzję o całkowitej likwidacji najwyższego kierownictwa. Z obserwacji analityków wynika, że kolejnym argumentem potwierdzającym udział kremlowskich elit jest fakt, że do zestrzelenia doszło dokładnie dwa miesiące po buncie Prigożyna, podczas którego zestrzelonych zostało kilka rosyjskich helikopterów i zginęło co najmniej 13 rosyjskich żołnierzy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!