Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Miedwiediew wskazał dwa kraje. Polska baza na celowniku Kremla

Centra wojskowe w Polsce i Rumunii są na celowniku Rosji w przypadku eskalacji wojny - wskazał Dmitrij Miedwiediew. - Walczą bezpośrednio, ponieważ dostarczają cele na terytorium Rosji i kontrolują amerykańskie i europejskie rakiety - tłumaczył, podkreślając "zaangażowanie obu państw" w trwający konflikt zbrojny. Moskwie szczególnie nie podoba się amerykańska baza w Redzikowie.

Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew
Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew/ Yekaterina Shtukina /AFP

Dmitrij Miedwiediew, obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej kolejny raz, rozpowszechniając kremlowską propagandę, postraszył dwa kraje, stanowiące tzw. wschodnią flanką NATO. Chodzi o Rumunię i Polskę.

Były prezydent Rosji wskazał na "zaangażowanie obu państw" w trwającym konflikcie ukraińsko-rosyjskim. Wprawdzie żadne z państw Sojuszu Północnoatlantyckiego nie wysłało na front swoich żołnierzy, ale Bukareszt i Warszawa stały się ważnym punktem przeładunkowym i logistycznym.

Rosja. Miedwiediew straszy, wskazał dwa państwa

Rumunia i Polska posiadają bazy wojskowe NATO. Ostatnio taka jednostka powstała w pomorskim Redzikowie. - Jeśli konflikt się rozwinie, zgodnie ze scenariuszem eskalacji, nie można wykluczyć niczego, ponieważ państwa członkowskie NATO w zasadzie w pełni zaangażowały się w tę wojnę - wyjaśnił Miedwiediew, cytowany przez agencję TASS.

- Państwa zachodnie muszą zdać sobie sprawę, że walczą po stronie Ukrainy - tłumaczył rosyjski polityk. Dalej wskazywał, że mamy do czynienia z "walką bezpośrednią, ponieważ dostarczają cele na terytorium Rosji i kontrolują amerykańskie i europejskie rakiety".

Dmitrij Miedwiediew podkreślał, że w czasach wojny "nawet najtrudniejszy i najsmutniejszy scenariusz jest możliwy". Zapewniał, że jego kraj nie chce i nie dąży do eskalacji, zwalając winę na nieprzyjacielskie kraje. - Chcemy pokoju, ale ten pokój musi w pełni uwzględniać interesy Rosji - zaznaczył, powtarzając propagandowy przekaz Kremla.

Komentarz pojawił się krótko po ukraińskich atakach na terytorium Rosji przy użyciu amerykańskich i brytyjskich rakiet dalekiego zasięgu. Stosowne zgody wydali Joe Biden oraz premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer.

Baza w Redzikowie. Jest reakcja Rosji

Moskwie szczególnie nie spodobało się otwarcie amerykańskiej bazy wojskowej na północy Polski, w Redzikowie. O sprawie pisaliśmy w Interii

- Biorąc pod uwagę charakter i poziom zagrożeń, jakie stwarzają tego typu zachodnie obiekty wojskowe, baza tarczy antyrakietowej w Polsce została wpisana na listę priorytetowych celów potencjalnego zniszczenia - ogłosiła przed tygodniem rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa.

Urzędniczka przyznała, że "to kolejny otwarcie prowokacyjny krok z serii głęboko destabilizujących działań Amerykanów i ich sojuszników w NATO".

Źródło: TASS, Interia

----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! 

Porowska: Nie wyobrażam sobie, aby słów "godność", "szacunek" zabrakło w debacie publicznej/RMF FM/RMF
INTERIA.PL

Zobacz także