Rosyjski resort obrony przygotował dokument, w którym prognozuje, jak będzie rozwijać się polityczna oraz militarna sytuacja na świecie do 2045 roku - podała agencja Interfax-Ukraina, powołując się na krajowy wywiad. Jak twierdzą dziennikarze, Kreml - za pośrednictwem innych krajów - będzie chciał go przekazać tworzącej się administracji Donalda Trumpa, która obejmie władzę w USA 20 stycznia 2025 roku. Zdaniem informatorów agencji Rosjanie w dokumencie kreślą wizję rozbioru Ukrainy, próbując przekonać do niej nowy rząd w Waszyngtonie. Według nich zaatakowane niemal trzy lata temu państwo podzielić należy na trzy części. Pierwsza z nich, składająca się z okupowanych oraz częściowo zajętych przez wrogie wojska ziem, miałaby całkowicie trafić we władanie Moskwy. Chodzi o obwody doniecki, ługański, chersoński, zaporoski oraz Półwysep Krymski. Rosjanie chcą podzielić Ukrainę. Polska miałaby brać w tym udział Drugi element Ukrainy nazwano "prorosyjskim podmiotem państwowym", obejmującym Kijów oraz 11 obwodów w środkowej części Ukrainy. Na terenie takiego pseudopaństwa stacjonowałyby wojska Kremla, a ponadto byłby on zależny politycznie od Moskwy. Trzecią część - obwody chmielnicki, rówieński, wołyński, czerniowiecki, tarnopolski, lwowski, iwanofrankowski oraz zakarpacki - Rosjanie uznali za "terytoria sporne", których przyszłość miałaby rozstrzygnąć Rosja w porozumieniu z Węgrami, Rumunią i Polską. Interfax-Ukraina twierdzi, że w dokumencie Kreml przewiduje też cztery scenariusze. Jeden z nich to "Tworzenie się wielobiegunowego świata i podział stref wpływów przez czołowych aktorów", drugi - "Regionalizacja i chaotyzacja", w których wprost stwierdza, że pokona Ukrainę, a sytuacja na świecie potoczy się tak, jak ona chce. Wizja Rosji jak dziwne mapy Miedwiediewa Dwie inne, zakładane przez Rosjan możliwości, to "Dominacja USA i Zachodu", a także "Zdobycie przez Chiny statusu wiodącej potęgi świata" - i one są, wedle Kremla, niekorzystne. Podział, o jakim - według ukraińskich mediów - wspomniano w dokumencie, przypomina mapy prezentowane co jakiś czas przez byłego prezydenta Rosji, a dziś propagandysty Dmitrija Miedwiediewa. W marcu polityk podczas przemówienia miał za sobą sporych rozmiarów mapę Europy, na której widoczne były zmienione granice Polski - nasz kraj miałby "zagarnąć" tereny Ukrainy. Na płachcie rozszerzono też granice Rumunii, Węgier oraz Rosji. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!