Białoruski dyktator wziął udział w Krajowej Konferencji na temat Nauczania w Mińsku. Alaksandr Łukaszenka, przemawiając, nie zapomniał nawiązać do spraw nie związanych z edukacją. Jedną z nich jest wojna w Ukrainie. Polityk przyznał, że on i jego współobywatele "żyją w niezwykle trudnych czasach". Stwierdził też, że pojawiły się naciski z zewnątrz na jego rząd. Nie powiedział, skąd. Białoruś. Polityczne naciski na Łukaszenkę? - Teraz doradza się nam, rzuca się z boku (...). Tu się wycofajmy, tam wypuśćmy - mówił niezrozumiale Łukaszenka. Wychodzi na to, że ewentualne naciski miały dotyczyć m.in. sytuacji białoruskich więźniów politycznych. Dyktator przytaczał rzekomo zasłyszane słowa: "Plujcie na tę Rosję i odwracajcie się od tej Rosji. Walczmy z Ukrainą przeciwko Rosji. I sprowadzimy wojska NATO na tę granicę pod Smoleńskiem". Nie sprecyzował, kto miał skierować takie żądanie pod adresem Mińska. Łukaszenka ciągnął dalej, wskazując, że "dostaje oferty ze wszystkich stron". Jak zaznaczył, 99 proc. z nich jest nie do zaakceptowania. Białoruś. Łukaszenka mówił o "szaleńcach z Zachodu" Białoruski satrapa mówił do zgromadzonych na sali nauczycieli, że mają robić, co do nich należy. Zadeklarował, że on sam, jak i jego współpracownicy nie przewidują wprowadzania istotnych zmian w systemie edukacji. Łukaszenka postanowił raz jeszcze podkreślić, że "żyjemy w trudnych czasach". - Nie mówię o tym, że na naszym południu jest wojna. Że ci szaleńcy na Zachodzie przygotowują się przeciwko nam. Musimy o tym pamiętać - podkreślał polityk. Dyktator wskazał na główne zadanie stojące przed Białorusią: "Musimy zadbać o to, abyśmy zostali zaakceptowani na Wschodzie". Jak zauważył, "możemy to zrobić, ale to trudne zadanie". W ten sposób Łukaszenka niejako wykreślił swój kraj z kultury zachodniej. Źródło: Ukraińska Prawda ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!