Dmitrij Miedwiediew, który obecnie pełni funkcję wiceszefa Rady Bezpieczeństwa, napisał w niedzielę w mediach społecznościowych, że więźniowie polityczni uwolnieni przez Kreml "nie powinni zapominać o kruchości swojej ziemskiej egzystencji". Wymiana więźniów. Miedwiediew pisze o "zdrajcach ojczyzny" Miedwiediew ostrzegł również, by "oglądali się za siebie". Wypuszczonych więźniów politycznych nazwał "zdrajcami ojczyzny" i życzył im, by "płonęli w piekle". To kolejny wpis polityka, w którym odnosi się do wymiany więźniów z Zachodem. "Chciałbym, żeby zdrajcy Rosji zgnili w lochu lub zmarli w więzieniu, jak to często bywało. Ale bardziej pożyteczne jest wyciągnięcie własnych ludzi, którzy pracowali dla kraju, dla ojczyzny, dla nas wszystkich" - napisał. Polityk zasugerował, że ich działalność przeciw Federacji Rosyjskiej będzie zapamiętana i może zostać w przyszłości rozliczona. "Niech teraz zdrajcy gorączkowo wybierają nowe nazwiska i aktywnie ukrywają się w ramach programu ochrony świadków" - dodał. Kreml "dokręca śrubę" w kraju Brytyjski portal BBC wskazuje, że Kreml nasilił ataki na swoich oponentów, którzy wyemigrowali z kraju wraz z początkiem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Oni sami powiedzieli BBC o narastających groźbach, próbach uciszania i prześladowania, oceniając, że "Kreml dokręca śrubę". Niektórzy aktywiści, w tym opozycyjny polityk Dmitrij Gudkow z Komitetu Antywojennego, powiedzieli, że zostali ostrzeżeni przez brytyjską policję, że może grozić im niebezpieczeństwo. Również aktywistka Ksenia Maksimowa została uprzedzona o możliwym zagrożeniu. Brytyjscy funkcjonariusze powiedzieli jej m.in., by nie podróżowała do krajów, gdzie rosyjscy agenci działają "bardziej swobodnie". Brytyjska policja antyterrorystyczna przekazała BBC, że zintensyfikowała swoje działania w ramach reagowania na zagrożenia związane z działaniem wrogich państw. Rozmówcy BBC mówią o nasileniu ataków cybernetycznych, szpiegowania w internecie i pogróżek. "Pasożyty nie mogą spać spokojnie" - taką wiadomość otrzymała dziennikarka śledcza Alesia Marochowska. Zmieniła adres, gdy pojawił się on w wiadomości z pogróżkami. Anonim napisał jej, że znajdzie ją "gdziekolwiek będzie spacerować ze swoim świszczącym psem". Później dostawała wiadomości z innymi prywatnymi informacjami, jak np. numer lotu i siedzenia w samolocie, którym miała lecieć z Czech do Szwecji. "Nie mogę powiedzieć, że się nie boję, bo boję się" - przyznała. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. BBC przypomina również historię brutalnie pobitego (młotkiem) w Wilnie współpracownika Aleksieja Nawalnego Leonida Wołkowa. Napadli na niego dwaj polscy kibole najęci przez białoruskiego agenta. Wszyscy trzej zostali aresztowani. Władze Rosji w kraju wszczynają wobec swoich oponentów sprawy karne. Anulują ich dokumenty, by maksymalnie utrudnić im funkcjonowanie. Kreml nie chce dopuścić do stworzenia spójnej opozycji Według analityków rosyjskie służby nasilają działania wobec opozycji poza granicami kraju właśnie teraz, bo, jak powiedział badacz rosyjskich służb Andriej Sołdatow, "po początkowym etapie konfuzji w 2022 r. (gdy zaczęła się wojna i wielu pracowników wywiadu wydalono z krajów zachodnich) przegrupowali się i znaleźli nowe poczucie celu (...), dostali środki i zaczęli zwiększać presję". Znawca Rosji Mark Galeotti ocenił, że "celem jest zastraszenie". - Że lepiej jest opuścić głowę. To ma powstrzymać powstanie jakiejś spójnej opozycji - stwierdził. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!