Prof. Blakely, który jest wykładowcą Uniwersytetu Melbourne, opiera się na wstępnych raportach z Republiki Południowej Afryki, z których wynika, że Omikron jest bardziej zakaźny od wariantu Delta, ale nie powoduje tak poważnego przebiegu choroby. - Łagodniejszy wirus, który nie powoduje chorób wymagających hospitalizacji, a zarazem rozprzestrzenia się bardzo szybko i może stać się dominującym wariantem, mógłby rozwiązać w dużej mierze problem pandemii - uważa Blakely. Ekspert zastrzegł jednak na antenie australijskiej telewizji 7news, że nie można wykluczyć, iż warianty koronawirusa, które pojawią się po Omikronie będą bardziej niebezpieczne. Jego zdaniem mogą okazać się groźniejsze niż obecne. Jak poinformowało w czwartek Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, modele matematyczne wskazują, iż nowy wariant wirusa Omikron może za kilka miesięcy odpowiadać za ponad połowę zakażeń w Europie. Ponadto Omikron może się okazać silniejszy niż Delta i stać się dominującym koronawirusem typu SARS-CoV-2. WHO: "Na dniach" informacja, jak przenosi się Omikron Tego samego dnia szefowa ECDC Andrea Ammon powiedziała, że wykryte w Europie infekcje Omikronem mają przebieg "łagodny lub bezobjawowy". Nie wiadomo jeszcze, czy producenci szczepionek przeciw COVID-19 będą musieli dostosować swoje preparaty w związku z pojawieniem się nowego wariantu, ale Europejska Agencja Leków zapewniła, że przygotowywała się na taką ewentualność. W środę Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że spodziewa się "na dniach" więcej informacji w kwestii przenoszenia się nowego wariantu koronawirusa. "Nadal nie wiadomo, czy wariant Omikron jest odporny na istniejące szczepionki, ani czy wywołuje poważniejsze skutki niż inne warianty koronawirusa" - przekazała. Jak dotąd w Polsce nie wykryto przypadków infekcji mutacją Omikron.